Kacper Sztuka zajął 2., 6. i 25. miejsce w trzeciej rundzie włoskiej Formuły 4 na belgijskim Spa. Charakterystyka toru nie pozwoliła na dużo ścigania, gdyż w prawie każdej sesji dochodziło do incydentów. Polakowi udało się jednak zgarnąć P2 w obu czasówkach, a do trzeciego wyścigu wystartował nawet z pole position.
Od samego początku weekendu Kacper pokazywał naprawdę dobre tempo, co potwierdził w piątek, zajmując dwa 2. miejsca w sesjach treningowych. Takich sam wynik uzyskał w kwalifikacjach, co pozwalało liczyć na walkę o zwycięstwo. Z kolei trzeci wyścig zapowiadał się jeszcze lepiej, bo Kacper ruszał do niego z pole position. Wiadomo, że na Spa czasami lepiej być tuż za liderem, lecz jeśli uda się utrzymać prowadzenie na pierwszym okrążeniu, szanse na triumf mogą być większe.
Start w sobotnim wyścigu był solidny. Sztuka utrzymał P2 i pozostawał w strudze Jamesa Whartona, by zaatakować go na prostej Kemmel. Okazało się jednak, że prędkość auta #37 nie dorównuje innym bolidom i przed dojazdem do 7. zakrętu cieszynianin stracił trzy pozycje, a w Bruxelles wyprzedził go Ugo Ugochukwu. Widać było, że ustawienia nie pomagały w uzyskiwaniu wysokich prędkości, stąd trudno było wykonywać manewry. W kolejnej części wyścigu pokazano aż dwie czerwone flagi, w tym jedną z powodu dużego wypadku na prostej Kemmel. Kacper utrzymał 6. pozycję.
Wyciągając wnioski z sobotniej rywalizacji, bolid Polaka wyglądał w niedzielę o wiele lepiej, tak samo jak pierwsze okrążenie drugiego wyścigu. Kierowca US Racing utrzymał 2. miejsce, a w kolejnych minutach naciskał na prowadzącego Whartona. Na drugim restarcie pojawiła się okazja na objęcie prowadzenia. Wykorzystując cień aerodynamiczny, Sztuka został liderem wyścigu.
Niestety w Radillon zdarzył się duży wypadek z udziałem wielu kierowców, więc wyścig został przerwany. Dyrekcja zdecydowała o zakończeniu rywalizacji, stąd klasyfikacją była kolejność z poprzedniego okrążenia, gdzie Kacper jechał na P2. Mimo to najważniejszą wiadomością dnia była informacja o braku poważnych razów u wszystkich kierowców biorących udział w karambolu.
Nadzieje na trzeci wyścig były bardzo duże, gdyż Polak ustawił swój samochód na pole position. Po zgaśnięciu czerwonych świateł kierowca Orlen Team obronił swoją pozycję i na Kemmel Straight wjechał jako lider. Rywale jednak kolejny raz skorzystali ze strugi za jego bolidem i manewr dający prowadzenie wykonał Lindlad. Na wejściu w zakręt obaj pojechali agresywnie, przez co doszło do kontaktu. Zarówno Kacper, jak i Arvid spadli na koniec stawki, a cieszynianin po wizycie w boksach skończył rywalizację na 25. lokacie.
fot. Kacper Sztuka Racing
- Miałem dobre treningi i dwukrotnie uzyskałem drugi czas - powiedział Kacper Sztuka. - Było całkiem mało jeżdżenia z powodu czerwonych flag, jednak udało się zdobyć dość dobre pozycje startowe: P2, P2 i P1. W pierwszym wyścigu popełniłem błąd na starcie i spadłem na szóste miejsce, a ponieważ okrążeń nie było za wiele, to nie było szans na odrobienie strat.
- W niedzielę wystartowałem z drugiego pola, walczyłem o pierwszą pozycję, ale znowu na torze wywieszono czerwoną flagę. Mamy jednak podium, więc jesteśmy z tego zadowoleni. Po starcie z pole position byłem na prowadzeniu i w piątym zakręcie zderzyłem się z Arvinem Lindbladem, spadając na ostatnie miejsce. Słodko-gorzki weekend, ale wyciągamy pozytywy i skupiamy się na Monzie.
- Dziękuję moim sponsorom: PKN ORLEN, Akademii ORLEN Team, Tenutado oraz Drew-Lech za to, że mogliśmy się tutaj zaprezentować. Zabieram stąd pozytywne akcenty i postaram się utrzymać równie dobre tempo na Monzie. Podziękowania należą się też kibicom, szczególnie że sporo z nich pojawiło się na trybunach! - zakończył.
Kolejna runda włoskiej Formuły 4 odbędzie się w dniach 23-25 czerwca na torze Monza. Kalendarz startów młodych Polaków znajdziecie TUTAJ.