Dziś rano Kacper Sztuka ustawi swój bolid na pierwszym polu przed sprintem F3. Zanim jeszcze stracił, a potem odzyskał tę pozycję startową, udało nam się z nim porozmawiać.
Imola to ulubiony obiekt Kacpra, stąd wielu fanów liczyło na poprawę jego wyników wraz z rozpoczęciem europejskiej części sezonu. Osiągnięcie 13. czasu udowodniło pewien progres, a nietypowy przebieg wydarzeń w połączeniu z regułami serii juniorskich sprawił, że w sobotę auto w malowaniu Red Bulla będzie miało przed sobą czysty tor.
- Plan jest prosty. Wiem, jak startować z pole position na Imoli i postaram się zrobić to samo - powiedział zawodnik MP. - Gdy nie masz nikogo przed sobą, to pojawia się dodatkowa presja, ale postaram się to obrócić na moją korzyść i dobrze zarządzać oponami z przodu.
- Myślę, że kwalifikacje ogólnie były dosyć zawirowane. Szczerze mówiąc, pierwsze przejazdy nie były tak dobre, ale też było trochę problemów z autem. Musieliśmy je zmienić w czasie kwalifikacji, lecz uważam, że poszliśmy w dobrym kierunku i byliśmy na innej strategii niż inni.
- Tak naprawdę ostatnie przejazdy wszyscy robili na nowych oponach, a ja zostałem na używanym komplecie z treningu. Stąd niestety to na nich musiałem zrobić ostatnie kółko, ale na szczęście udało się dobrze pojechać. Bardzo się cieszę z tego, że udało się złożyć okrążenie mimo używanych opon.
Chociaż był to najlepszy wynik w sezonie, to Sztuka był około 0.4 sekundy za najszybszym w MP Motorsport Alexem Dunnem. Irlandczyk, zanim został zdyskwalifikowany, zajął 5. miejsce, a Tim Tramnitz miał 11. czas. Kacper wyjaśnił, jaka część tej straty mogła brać się ze zużytego kompletu.
- Oczywiście opona używana po jednym kółku nie jest tragedią. Natomiast... chodzi o to, że ogumienie, które się zagrzeje i schłodzi, nie ma tych samych wartości co nowe. Więc na pewno była tam jakaś strata. Myślę, że na tym torze są to około 3-4 dziesiąte sekundy. Tak dokładnie niestety nie wiem, ale myślę, że na pewno działało to na moją niekorzyść.
Utrzymywanie opon w jak najlepszym stanie będzie ważne w wyścigach bez pit stopów - zarówno sobotnim, jak i niedzielnym. Jest to aspekt, który kierowcy mogli poprawić podczas ostatnich testów w Barcelonie. W Hiszpanii zawodnicy mieli do dyspozycji jednak twardą mieszankę, a na Imoli dostępne są jedynie opony typu medium.
- Patrząc na pierwszy wyścigowy przejazd na testach w Bahrajnie i na ostatni przejazd wyścigowy w Barcelonie, to są dwa różne światy. Dużo lepiej umiem zarządzać oponami, nie tracąc przy tym już żadnego czasu. Nie martwię się więc o jutrzejszy dzień, jeśli chodzi o opony. Mimo że mieszanka jest inna i będzie się na pewno w jakimś stopniu degradować, to myślę, że jestem w stanie dobrze nią zarządzać.