Tymek Kucharczyk w słodko-gorzkim stylu rozpoczął sezon Euroformuły Open. Co prawda zdobył pole position w debiutanckich kwalifikacjach, lecz dwukrotnie nie ruszył z pól startowych. Ostatecznie udało mu się stanąć na podium w trzecim wyścigu, prezentując świetne tempo. Z kolei w pierwszym weekendzie sezonu GT Open wystartował Olimp Racing i Robin Rogalski.
Na początku zeszłego tygodnia polski junior ogłosił tegoroczne plany, przedstawiając także nowego głównego sponsora, firmę Mubi. Patrząc na listę startową i wyniki treningów, potwierdziło się przekonanie, że Tymek jest głównym pretendentem do tytułu. Pokazały to kwalifikacje, w których z przewagą 0.226 sekundy zdobył on pole position do pierwszego wyścigu.
Niestety nadzieje na wygraną prysły, gdy po zgaśnięciu świateł kierowca BVM Racing został na swoim miejscu startowym. Jak przyznał sam Tymek, był to jego błąd, a na dodatek, z pola nie ruszył też jego zespołowy kolega. Wspomniane zgaśnięcie silnika to prawdopodobnie skutek zbyt małych przedsezonowych przygotowań. Polak odbył test z zespołem około dwa tygodnie temu na Mugello, ale nie wiadomo, czy i ile prób startowych tam wykonał.
Wracając do wyścigu, mimo słabej sytuacji podopieczny akademii Orlenu nie poddał się i zaczął szybkie odrabianie pozycji, prezentując przy tym topowe tempo. Na przestrzeni osiemnastu okrążeń zyskał trzy miejsca i ustanowił najszybsze okrążenie, finiszując tym samym na P8.
Pierwszy z niedzielnych wyścigów był niemalże odzwierciedleniem tego sobotniego. Ponownie doszło do zgaśnięcia silnika na starcie, a następnie wydarzył się świetny comeback. Tym razem przez jedno okrążenie Tymek jechał na 3. miejscu, jednak wskutek walki z innym kierowcą wypadł z podium i skończył na 4. pozycji.
Zasada do trzech razy sztuka zadziałała i tutaj, bo bez problemów ze sprzęgłem przebiegł już trzeci start. Z miejsca nie ruszył za to kierowca przed Kucharczykiem, co nieco wytrąciło go z rytmu. Mimo tego od początku jechał pewnie i agresywnie, a to opłaciło się względnie szybkim wyprzedzeniem trzech kierowców oraz wejściem do topowej trójki.
Nadrabiając stopniowo kolejne dziesiąte, Tymek miał szansę na walkę o zwycięstwo, lecz na 7 okrążeń przed końcem na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Gdy rywalizacja została wznowiona, to chwilę później zobaczyliśmy podobny obrazek, a dyrekcja wyścigu zdecydowała się na wywieszenie czerwonej flagi, kończąc tym samym wyścig. Takim sposobem Tymek Kucharczyk zajął 3. lokatę, pozytywnie kończąc debiutancki weekend w Euroformule Open.
GT Open
W Portimao miała miejsce także pierwsza runda GT Open, czyli głównej serii promotora GT Sport. Od lat startują tam obie załogi polskiej ekipy Olimp Racing, a w tym sezonie do zespołu Oregon dołączył Robin Rogalski.
Olimp debiutował tu z nowym autem, Ferrari 296 GT3, w załodze mając Karola Basza i Marcina Jedlińskiego, którzy pierwsze kwalifikacje skończyli na 8. miejscu. W początkowej fazie wyścigu kartingowy mistrz świata utrzymywał się w czołowej dziesiątce, ale po pit stopach to rywale byli górą i ekipa dojechała na 19. miejscu. Tuż za nimi finiszowało Lamborghini Robina Rogalskiego, a po kontakcie z innym kierowcą z wyścigu wycofało się drugie Ferrari Olimpu.
Niestety niedziela nie była zbytnio udana dla wszystkich „polskich” aut, które skończyły w trzeciej dziesiątce. Mimo to warto wspomnieć o świetnym kółku kwalifikacyjnym Krystiana Korzeniowskiego, dającym mu P11. Polak stracił zaledwie jedną dziesiątą do najszybszego kierowcy AF Corse.
Kolejna runda GT i Euroformuły Open odbędzie się 17-18 maja na torze Spa.