Reprezentant Polski ma za sobą niezły dzień rywalizacji na torze Snetterton.

Sobota była bardzo udanym dniem dla Kucharczyka. W kwalifikacjach był konsekwentnie szybki przez cały okres trwania czasówki, dzięki czemu osiągnął trzeci najszybszy wynik sesji. Jego drugi najlepszy rezultat dał mu start z P2 do wyścigu numer 2, w którym kolejność stawki ustanawia się właśnie na podstawie drugich najszybszych czasów zawodników.

Tymek miał jeszcze do odbębnienia dość późno nałożoną karę cofnięcia o 3 miejsca za wyprzedzanie poza torem, którego dopuścił się jeszcze na Spa. 17-latek tym samym startował do zawodów nr 1 z P6.

W wyścigu zyskał pozycję po manewrze, z którego był bardzo zadowolony, podkreślając, że arena obecnej rundy GB3 nie sprzyja przebijaniu się. Do mety dojechał na 5. pozycji. Budujące było to, że ciągle trzymał tempo pierwszej czwórki i ostatecznie skończył nieco ponad 3 sekundy za liderem.

Poniżej przedstawiamy dwie rozmowy z Tymkiem, które przeprowadził Luke-John Buckle z serwisu Obie odbyły się w większości w języku angielskim, dlatego pod wideo zamieszczamy również tłumaczenie.

 

Luke-John Buckle: Tymek, P3 w kwalifikacjach. Było ciasno i jest to zupełnie inny tor niż Spa. Po karze wystartujesz jednak z P6.

Tymek Kucharczyk: To nie były moje najlepsze kwalifikacje. Popełniłem kilka błędów na swoich najszybszych próbach, więc mogłem spokojnie być w walce o pole position. I tak jestem zadowolony z tych rezultatów. Do wyścigu nr 1 ruszam trochę dalej, ale mamy tempo. Jeśli zaliczymy dobry start, możemy walczyć o podium.

Zająłeś 3. miejsce ostatnio na Spa. Ile pewności daje Ci tamten wynik i czy myślisz, że możesz przełożyć to na resztę sezonu?

- Tak. To było nasze pierwsze podium i w końcu dostaliśmy to, na co zasługujemy. Zawsze chcemy jednak czegoś więcej. Będziemy mieć na to okazje, bo sezon jest długi i przed nami jeszcze kilka rund. Będę próbował walczyć o zwycięstwa.

Jak ma się Twoja pewność po tym podium? Jest wysoka?

- W zeszłym roku zaliczyłem podium 12 razy, co było miłe, ale to nie musi wiązać się z prędkością. Na Silverstone to ja byłem najszybszy, ale nie było mnie na podium. Już wtedy moja pewność była dość wysoka, bo wiedziałem, że jestem jednym z najszybszych. Dobrze było zdobyć to podium na Spa, ale ono nie zmienia niczego, bo nadal muszę naciskać.

Jak podoba Ci się przejście z hiszpańskiej F4 do tych bolidów z dodatkowym dociskiem?

- Różnice między autami są całkiem spore. Charakterystyka w porównaniu do bolidów F4 jest zupełnie inna, ale podoba mi się. Myślę, że dostosowuję się dość szybko. Mimo niewielu testów jestem w stanie walczyć o pole positions i podia, więc jest nieźle. 

Ile dały Ci wczorajsze i czwartkowe testy?

- To dopiero mój drugi raz na tym torze, więc nie jeździłem tu zbyt wiele, ale podoba mi się. Przypomina obiekt kartingowy, jest dość wąski i wyboisty, ale naprawdę go lubię. Mamy dobre ustawienia i jesteśmy szybcy.

Czego oczekujesz od wyścigu? Myślisz, że wszystko zależy od tego, ile zyska się na starcie?

- Tak. Wyprzedzanie jest dość trudne, więc start będzie miał duże znaczenie. W tych wyścigach dzieje się sporo, więc może pojawić się samochód bezpieczeństwa, co da się wykorzystać np. na restarcie. Tor jest wąski i ma w zasadzie jedno dobre miejsce do ataku, więc będzie trudno.

Jesteś w top 5 mistrzostw. Czy Twoje nastawienie jest inne, niż gdybyś był trochę dalej od czołówki?

- Nie. Po prostu daję z siebie wszystko.

 

 

Tymek, finiszowałeś w top 5. Wyprzedzanie było trudne przez brudne powietrze, ale mimo kary zgarnąłeś sporo punktów.

- Wiedzieliśmy, że start z P6 na tym torze nie będzie sprzyjał przebijaniu się, ale zrobiliśmy tyle, ile się dało. Zaliczyłem jedno fajne wyprzedzanie, bo tylko jedno mogłem zrobić. To był dobry manewr i tyle, bo zbliżenie się, by wykonać kolejne, było niemożliwe.

Zaliczyłeś niezły atak na Josepha Loake. Podobało Ci się?

- Tak, bo na tym torze to nie jest prosta sprawa. Gdy więc wykona się manewr, a ja byłem jeszcze dość daleko i ładnie zanurkowałem, jest to coś przyjemnego.

A jak jechało się w brudnym powietrzu?

- Trudno było się zbliżyć. Mieliśmy sporo podsterowności i musieliśmy dbać o opony. W szybkich sekcjach tył trochę się ślizgał, więc starałem się zachować spokój, unikać błędów i sprawić, by opony wytrzymały cały wyścig. Myślę, że wyszło całkiem nieźle. 

Czy trudno zarządza się tylnym ogumieniem, mając na uwadze te miejsca, gdzie liczy się trakcja, jak w ostatnim zakręcie? 

- Tak, to jest dość trudne. W końcówce opony poddawały się całkiem szybko, ale wszyscy byli w takim samym położeniu. Wiedziałem, że prędzej czy później do tego dojdzie i tak się stało, ale myślę, że poradziliśmy sobie.

Myślisz, że jutro to będzie mieć spore znaczenie? Z drugiej strony może trochę popadać. 

- Nie wiem, bo nie widziałem jeszcze prognozy. Nie przejmuję się tym zbytnio, bo w deszczu jestem dość szybki! Zobaczymy i będziemy naciskać. 

Na Silverstone byłeś bardzo mocny w deszczu i zdobyłeś pole position. Masz więc nadzieję na opady, które mogą dać Ci trochę więcej okazji?

- Wyścig z odwróconą stawką na mokro byłby ciekawszy i wyprzedzanie stałoby się łatwiejsze. Czemu nie? Nie jeździłem tu nigdy w deszczu, ale nie sądzę, że to problem, bo wielu kierowców nie ma jeszcze takiego doświadczenia. Jeśli będzie mokro, to po prostu pojedziemy. 

Jak oceniłbyś ten sezon do tej pory?

- Zdobywaliśmy niezłe punkty, ale chcieliśmy czegoś więcej. Mieliśmy takie szanse, ale na przeszkodzie stanęły dyskwalifikacja na Silverstone i ta kara tutaj. Ważne jest jednak, by ciągle punktować, nawet gdy ma się zły dzień czy wyścig.

Jak ważna jest ta regularność zamiast ciągłego atakowania? 

- Trzeba pamiętać, że wyścigi są długie, podobnie jak sezon. Trzeba jednak podejmować jakieś ryzyko, bo bez tego tutaj nie da się wyprzedzać. Zdobywanie punktów jest najważniejsze i staram się to robić oraz unikać przygód. Jeśli czuję się pewnie przed manewrem, to atakuję. W taki sposób zdobywa się mistrzostwa, czyli unikając DNFów i ciągle punktując.

Czy możesz zdobyć tytuł? Myślisz w ogóle o tym? 

- Nie wiem. Nadal jesteśmy dość blisko i trzymamy się w walce. Jest kilku kierowców, a cała stawka znajduje się dość blisko. Mistrzostwa przypominają ten dzisiejszy wyścig i liczy się ta szóstka kierowców. Ktoś może mieć gorszy weekend lub odpaść z wyścigu, a wtedy można zgarnąć więcej punktów. 

Czego oczekujesz po jutrzejszych wyścigach?

- W przypadku reverse grid zobaczymy, co da się zrobić. Wyprzedzanie jest dość trudne, więc trzeba popełnić jak najmniej błędów, by zyskać kilka miejsc. Do wyścigu nr 2 ruszamy z pierwszego rzędu, więc spróbujemy powalczyć o zwycięstwo.