Helio Castroneves po tym sezonie zakończy karierę w IndyCar. Przez dwa kolejne lata pojedzie tylko w Indy 500, ale ogólnie w bolidzie numer 06 zastąpi go Tom Blomqvist.
Zacznijmy od postaci Helio - w single-seaterach rzadko zdarza się, by kierowca stał się legendą mimo niezdobycia mistrzostwa. Mowa tu jednak o Ameryce, więc o pojmowaniu świata w zupełnie inny sposób niż w Europie. Jeden z komentatorów na starcie Indy 500 wykrzykuje frazę, według której to jest i zawsze będzie największy spektakl motorsportu. I tak, możemy uznawać Grand Prix Monako za coś niezwykłego, ale kibice ze Stanów za każdym razem zapytają wtedy o swoją rundę. To trochę, jakby chcieć przekonać Włocha, że ananas na pizzy to nic złego.
Castroneves to jedna z tych osobowości Indy, która ścigała się w CART oraz Indy Racing League. Współistnienie obu serii bolidów jednomiejscowych wynikało z rozłamu, który dokonał się pomiędzy właścicielem toru Indianapolis Motor Speedway - Tonym Georgem (późniejszym założycielem Indy Racing League) - a CART, które odrzucało proponowane przez niego zmiany w zarządzaniu.
Z upływem czasu CART, które jeszcze w okresie od lat 70-tych do 90-tych było popularne w podobnym stopniu co F1, upadało i było wygryzane z rynku przez nowo powstałą serię. Punktem kulminacyjnym był sezon 2001, kiedy to do IRL przeniosły się największe marki, czyli Penske i Chip Ganassi. Tak zdecydowany pivot kompletnie zmienił układ sił na mapie amerykańskiego motorsportu i sprawił, że wraz z czołowymi zespołami pojawili się tam także najbardziej utalentowani zawodnicy.
Helio Castroneves po wygraniu czwartego Indy 500. Dzięki celebracjom swoich wiktorii, polegającym na wspinaniu się po ogrodzeniu, zyskał przydomek Spider-Man (fot. IndyCar).
Choć najmłodsi kibice kojarzą Helio najbardziej z występów w Meyer Shank, to Brazylijczyk przez lata był związany z Penske. Nie był to związek nieudany, bo choć kierowca nigdy nie zdobył mistrzostwa, to czterokrotnie na ostatniej prostej odebrali mu je rywale - w 2002 Sam Hornish Jr., w 2008 i 2013 Scott Dixon, a w 2014 zespołowy kolega - Will Power.
Nikt jednak na przestrzeni lat nie miał takiego patentu na Indianapolis 500 co Castroneves. Wraz z Penske wyścig ten wygrał trzykrotnie, w 2001, 2002 i 2009 roku, a swoją wielkość potwierdził w sezonie 2021, kiedy triumfował w barwach Meyer Shank. Czwarty tytuł - powiedzieliby Amerykanie, którzy zwycięstwo w Indy 500 traktują jak osobne mistrzostwo - miał wiele wyjątkowych podtekstów.
Po pierwsze, taki wyczyn w wieku 46 lat to zawsze coś nadzwyczajnego. Po drugie, Helio nie był wtedy nawet kierowcą etatowym Meyer Shank - po sezonie 2017 kontynuował karierę z sukcesami w IMSA WeatherTech SportsCar Championship, oczywiście w najwyższej klasie DPi. W IndyCar występował tylko w ‘500’ i poprzedzającej te zmagania rundzie na nitce wpisanej w owal. Po trzecie, wcześniej w ponad stuletniej historii tylko trzy osoby zaliczyły cztery triumfy w słynnym wyścigu na największym obiekcie na świecie - byli to A.J. Foyt, Al Unser Sr. i Rick Mears. To kierowcy w żadnym stopniu nieodbiegający talentem od mistrzów F1 - tyle tylko, że ścigający się w Ameryce.
Zwycięski skład Daytony 24h w 2023 roku (od lewej: Helio Castroneves, Simon Pagenaud, Tom Blomqvist i Colin Braun (fot. NASCAR).
Helio oprócz wejścia w skład zarządu Meyer Shank i zostania mniejszościowym udziałowcem zespołu pojawi się jeszcze na Brickyard kilka razy. Tym samym z IndyCar pożegna się właściwie w najlepszy dla siebie sposób - walcząc o 5. wiktorię w Indy 500, czyli wyścigu, na którym zbudował swoją legendę. Powróci też do rywalizacji w IMSA, gdzie już 3 razy (i to z rzędu!) wygrywał Daytonę 24h czy świętował mistrzostwo z Penske w sezonie 2020.
W drugą stronę pójdzie Tom Blomqvist, czyli ktoś, kto wchodził w skład Acury świętującej zwycięstwo w Daytonie w tym roku. To kierowca z doświadczeniem w Formule E, DTM, WEC i IMSA. Jest piekielnie dobry na jednym kółku, czego potwierdzeniem było fenomenalne okrążenie kwalifikacyjne podczas Daytony, dające Meyer Shank pole position. Doskonale radzi też sobie w deszczu, o czym dał znać jako zmiennik Simona Pagenauda w Toronto.
Mimo tego, jaką legendą jest Castroneves, to ta wymiana zawodników jest ruchem na plus, jeśli chodzi o obecną dyspozycję. Helio przez ostatnie dwa lata był cieniem samego siebie z pięknej przeszłości. A Tom? Markę w wyścigach długodystansowych ma niepodważalną, a teraz w swoim prime zamienia prototyp na bolid.
Płaczmy po Helio, bo to kawał historii IndyCar, zwłaszcza tej 500-milowej rzeźni, którą przetrwał i wygrał cztery razy. Jednakże Blomqvist to nie jest Linus Lundqvist zamawiany z AliExpress i da o tym nieraz znać w kolejnym sezonie.