Brak weekendu wyścigowego Formuły 1 był idealną okazją do przyjrzenia się niższym seriom, bowiem w piątek na Imoli swój sezon otworzyły włoska F4 i FRECA, w których startują kolejno Kacper Sztuka i Roman Biliński.
Mimo problemów znacznie bardziej zadowolony z Włoch wyjedzie Kacper Sztuka. 17-latek już w treningach pokazywał świetne tempo, dwukrotnie kończąc sesje z najszybszymi czasami. W oficjalnej części weekendu dołożył P1 w swojej grupie kwalifikacyjnej, dzięki czemu zagwarantował sobie pole position do pierwszych zawodów oraz start z P2 w drugim wyścigu kwalifikacyjnym.
Cieszynianin już w swoim pierwszym starciu sięgnął po pewne zwycięstwo, prowadząc na przestrzeni całej rywalizacji. Sztuka przez długi czas kontrolował swoją przewagę i dopiero pod koniec podgonił go narzucający tempo Brando Badoer. Włochowi zabrakło jednak czasu, żeby spróbować wyprzedzić Polaka.
W drugim wyścigu Kacper wykorzystał słaby start Ugo Ugochukwu i już przed T1 wysunął się na prowadzenie. Wychowanek McLarena razem z Arvidem Lindbladem mieli jednak lepsze tempo od zawodnika US Racing i wyprzedzili go w T7. Niestety na 10 minut przed końcem sesji w bolidzie Sztuki pojawiła się awaria mechaniczna, która uniemożliwiła finisz naszemu rodzynkowi. Co prawda chwilowy lider klasyfikacji generalnej próbował jeszcze dotoczyć się do mety, ale szybko spadł na koniec stawki i wycofał się z rywalizacji.
Włoska F4 ma dość skomplikowane zasady. Przez to, jak liczna jest tegoroczna stawka, zawodnicy są podzieleni na trzy grupy, a przez weekend odbywają się trzy wyścigi kwalifikacyjne. Są one zorganizowane tak, że każda grupa jedzie w dwóch takich zawodach. Tym samym zaliczając dwie sobotnie potyczki, Kacper miał już za sobą część kwalifikacyjną, co sprawiło, że miał wolne w niedzielę rano, a tym samym 24-godzinną przerwę przed głównymi zawodami. Ostatecznie do ostatniego wyścigu startował z P6.
Niedziela dopełniła słodko-gorzki weekend Sztuki i przyniosła kolejny DNF. Po zaledwie kilku minutach rywalizacji samochód Kacpra doznał awarii, która uniemożliwiła mu dalszą jazdę, a na ekranie jego kierownicy pokazał się komunikat o tym, że nie może kontynuować zmagań. Kierowca US Racing od razu udał się do mechaników i wycofał się z walki.
Kacper Sztuka na Imoli (włoska F4)
Kwalifikacje: P2 (P1 w grupie B)
Wyścig nr 1: P1
Wyścig nr 2: DNF
Wyścig główny: DNF
Pierwsza runda w wykonaniu Romana Bilińskiego pozostawiła spory niedosyt. 19-latek zakończył sobotnie kwalifikacje z 7. najszybszym rezultatem w grupie A, co pozwoliło mu na start do pierwszego wyścigu z 11. miejsca. Po otwarciu Polak stracił pozycję, którą odzyskał w późniejszej fazie dzięki pomyłce Laurensa van Hoepena. Niestety próbując nadrobić stratę do top 10, wyjechał poza tor w sekcji Tamburello, co doprowadziło do awarii skrzyni biegów i zmusiło go do przedwczesnego zakończenia zmagań.
Pechowo dla zawodnika Tridentu potoczyła się również reszta weekendu. W kwalifikacjach na 3 minuty przed końcem sesji na torze pojawiła się czerwona flaga, co praktycznie oznaczało zakończenie czasówki. Co prawda Biliński jako jedyny poprawił swój rezultat po wznowieniu rywalizacji, ale pozostały czas wystarczył tylko na jedno kółko rozgrzewkowe, a w niższych seriach opony potrzebują dwóch okrążeń na dojście do odpowiedniego okna pracy, więc rezultat był daleki od optymalnego. Ostatecznie wbił się na 10. miejsce w grupie A, co dało mu start z P19.
W drugim wyścigu Trident z numerem 4 świetnie wykorzystał duże zamieszanie panujące na torze, przez co Roman prawnie awansował na punktowane P10. Trzy okrążenia przed końcem Polaka ponownie pokonała zawodność skrzyni biegów, więc znów musiał przedwcześnie zakończył zawody.
Roman Biliński na Imoli (FRECA)
Kwalifikacje nr 1: P11 (P7 w grupie A)
Wyścig nr 1: DNF
Kwalifikacje nr 2: P19 (P10 w grupie A)
Wyścig nr 2: DNF