Szef spraw sportowych FIA WEC i były inżynier Roberta Kubicy z czasów F3 opowiedział nam o tajnikach systemu kategoryzacji kierowców w wyścigach długodystansowych.

Wiele osób słyszało - i zapewne usłyszy nawet podczas 24h Le Mans - o kategoryzacji zawodników na platynowych, złotych, srebrnych czy brązowych. Ale na czym to dokładnie polega? Trzy lata temu opisaliśmy to bardzo dokładnie, więc tych z Was, którym przypisana jest kategoria kompletnie zielonych, możemy zaprosić TUTAJ, choć pewne detale nie są już aktualne.

Ale to nie wszystko. Niedawno mieliśmy okazję porozmawiać o kategoryzacji z Benoitem Dupontem, szefem operacji torowych i spraw sportowych w FIA oraz byłym inżynierem Roberta Kubicy z czasów startów Polaka w Formule 3 w barwach włoskiej Premy. To ciekawy rozmówca, który opisał nam, na czym to wszystko polega w praktyce, patrząc z perspektywy człowieka z samej Federacji.

Kategoryzacja kierowców stosowana jest w m.in. Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA (WEC) czy seriach takich jak GT World Challenge i GT Open. To właśnie tam występuje gradacja zawodników od platynowych do brązowych. Na podstawie wspomnianego podziału organizatorzy ustalają podział na klasy takie jak Pro, Pro-Am czy Am. 

Jaki jest więc cel kategoryzacji i jakie kryteria stosuje się przy przyznawaniu każdego z czterech stopni?

- Przede wszystkim kategoryzacja wynika z potrzeby, jaką niesie ze sobą posiadanie [w składzie] kierowcy dżentelmena, jeżdżącego w tych samych wyścigach co bardziej doświadczeni, a nawet profesjonalni kierowcy - powiedział Dupont. - W taki sposób możemy mieć sprawiedliwie ustalone załogi w zespołach. 

- Co ciekawe, kategoryzacja nie jest prowadzona tylko dla mistrzostw FIA, ale dla wszystkich serii, które używają tego systemu. Korzystają z niego m.in. amerykańskie mistrzostwa IMSA, SRO (promotor GT World Challenge), czy ACO (organizator 24-godzinnego wyścigu Le Mans i np. European Le Mans Series).

Kierowca złoty czy brązowy? Kategoryzacja wyścigów endurance okiem FIA (WYWIAD)

Benoit Dupont (fot. FIA)

Ogólna zasada jest taka, że każda seria wyścigowa, która decyduje się na korzystanie z kategoryzacji, musi mieć swojego przedstawiciela w Komitecie Kategoryzacji Kierowców FIA, na czele którego stoi Dupont.

Każdy kierowca, chcący startować w wyścigach długodystansowych, musi mieć przypisaną kategorię. W tym celu musi stworzyć swój profil na stronie FIA, uiścić opłatę wysokości 150 euro i odczekać 15 dni. Po tym okresie komitet nadaje kierowcy jeden ze stopni na podstawie dotychczasowych osiągnięć oraz wieku.

- Istnieją cztery poziomy kategoryzacji, od platynowego kierowcy, złotego - czyli również profesjonalnego, jednak z nieco mniejszymi osiągnięciami - aż do wszystkich dżentelmenów ze srebrną i brązową kategoryzacją. To właśnie przy tych ostatnich mamy najwięcej problemów z ich kategoryzacją, ponieważ w zależności od tego, jakie jest ich doświadczenie, co zrobili wcześniej, posiadamy mniej lub więcej danych.

- Mamy ekspertów z całego świata, zaangażowanych w dane serie np. w Japonii czy Australii. To oni mają rozeznanie w umiejętnościach i doświadczeniu danego kierowcy. 

Spośród polskich zawodników tylko Robert Kubica jest kierowcą platynowym, co jest wynikiem jego kariery w Formule 1. Każdemu, kto był lub jest posiadaczem Super Licencji, pozwalającej na starty w królowej motorsportu, automatycznie przyznawana jest kategoria platynowa. Z kolei znany z rywalizacji na Nurburgringu Kuba Giermaziak jest jedynym „złotym” Polakiem, a w grupie kierowców srebrnych znajdziemy m.in. Karola Basza, Kubę Śmiechowskiego czy młodego Mateusza Kaprzyka.

- Każdy kierowca poniżej 30. roku życia z automatu jest przynajmniej srebrnym zawodnikiem. Nie wiemy, jaki będzie jego rozwój i możliwości. Jeśli więc nie jeździł na wysokim poziomie w seriach juniorskich, będzie kategoryzowany jako srebrny. Mimo to, jeśli wyniki utrzymywałyby się na niskim poziomie przez dwa, trzy lata, to mógłby być zdegradowany do brązu. 

- Każdy przypadek jest wyjątkowy i zależy to też od ilości danych, jaką posiadamy. Ogólnie, gdy kierowca ubiega się o pierwszą kategoryzację, to im więcej danych przyniesie, tym lepiej.

Jak widać, bariera 30 lat jest naprawdę kluczowa, co widzieliśmy niedawno u Szymona Ładniaka. Polak zaczął ściganie w prototypach LMP3. Został skategoryzowany jako srebrny kierowca i m.in. przez zbyt późną aplikację opuścił pierwszy wyścig Michelin Le Mans Cup. W przypadku zawodników, którzy wniosek o pierwszą kategoryzację składają po trzydziestce, ich możliwie najniższym poziomem jest już brąz, a nie srebro. 

Czasami spotykana jest sytuacja, w której decyzja komitetu FIA nie podoba się kierowcy. Co może wtedy zrobić?

- Gdyby ktoś nie zgadzał się z kategoryzacją, może przyjść do nas za rok i na podstawie nowych danych porównamy go z innymi kierowcami. Analizując kwalifikacje czy wyścigi, weźmiemy pod uwagę wiele rund, by zobaczyć trend oraz mieć pewność, że dany wynik nie był przypadkiem. 

- W taki sposób system działa właściwie, a w bazie mamy ponad 5500 kierowców. Co roku rozpatrujemy około 450 kierowców, którzy są na granicy poszczególnych stopni. To naprawdę spora liczba. Zamykamy się na dwa dni w dużym pokoju i analizujemy ich jazdę dla dobra sportu. 

Co ciekawe, prawie połowa z całej puli skategoryzowanych zawodników to kierowcy brązowi. Tak zwani dżentelmeni ścigają się z profesjonalnymi zmiennikami w klasach Pro-Am lub tworzą składy z innymi „brązem”, rywalizując w klasie Am. 

To właśnie oni mają spory wpływ na wynik w LMGT3 w WEC-u. Każda załoga nie tylko musi mieć brązowego kierowcę, ale i to on/ona ma wyjechać na kwalifikacje. Stąd na pole position często widzimy Sarę Bovy z Iron Dames. 

Jeden z wcześniej wspomnianych podziałów w seriach ma miejsce w ELMS. Tam załoga LMP2 nie może składać się z dwóch platynowych kierowców, a na dodatek musi mieć przynajmniej jednego brązowego lub srebrnego kierowcę. Na tej podstawie ze współpracy z Robertem Kubicą i Louisem Deletrazem musiał zrezygnować Yifey Ye, który w 2022 roku awansował do grona złotych zawodników. Chińczyk był po prostu dobry, szybki, więc znalazł się wyżej.

- On, podobnie jak i wiele innych przypadków, ścigał się w mistrzostwach, z których mieliśmy wystarczająco dużo danych, aby dokonać prawidłowej oceny. Jego wyniki się poprawiały i wzrosły dość znacząco. W oczach komitetu zmieniał się w profesjonalnego kierowcę oraz miał wyniki profesjonalnego kierowcy. Musiał więc zostać przeniesiony do złotej kategorii. 

- Dzieje się tak dla dobra sportu, bo w przeciwnym wypadku mógłby pojechać w innych mistrzostwach i wygrać wszystko jako kierowca-dżentelmen, którym przecież nie jest.