Brak opadów na starcie, temperatura powietrza wynosząca 15 stopni i prawie 30 stopni Celsjusza. Całkiem niezłe warunki do ścigania dla Kubicy, Kaprzyka, Inter Europolu i Teamu Virage, bo właśnie przy tych nazwach i nazwiskach pojawiła się polska flaga w ten weekend na torze Red Bull Ring. Jak wyglądała druga runda ELMS?

Podczas sobotnich kwalifikacji w aucie WRT zasiadł znowu Louis Deletraz, którego na starcie do wyścigu zastąpił Yifei Ye. Również w żółto-zielonych autach Inter Europolu w klasie LMP3 były zmiany na starcie. Ligierem #14 kwalifikował się wczoraj Mateusz Kaprzyk, a dzisiaj do wyścigu ruszał nim Mattia Passini.  W #13 Ugo de Wilde został zastąpiony przez Ulysse de Pauwa. 

Sam start wypadł naprawdę nieźle dla żółto-zielonych załóg, którym po zamieszaniu na początku udało się awansować na 5. i 10. pozycję w LMP3. WRT miało trochę gorszy początek, ale nadal udało im się utrzymać w pierwszej 10.

Safety car, safety car

Na drugim okrążeniu Rob Hodes z Teamu Virage #20 popełnił błąd na dohamowaniu do zakrętu numer 4, stracił przyczepność i uderzył w dwa auta. Zamieszanie w LMP3 zakończyło udział Ligiera z numerem 20 w dalszej rywalizacji. Na starcie w LMP2 tempo dyktowały załogi G-Drive, oba auta United i numer 34 Racing Team Turkey, który wywalczył wczoraj Pole Position.

Restart po samochodzie bezpieczeństwa był bardzo udany w wykonaniu kierowców Inter Europolu. Załoga Pasini, Kaprzyk, Grinbergas jechała już na 4. miejscu, a De Wilde, De Pauw i Hippe byli już na 8. pozycji. Yifei Ye w Orece WRT również powoli odrabiał pozycje i wracał na 6. miejsce. Po 20 minutach wyścigu United rządził w obu klasach, również w LMP3, gdzie na prowadzeniu jechał Robert Wheldon Ligierem z numerem 2, tej właśnie ekipy. 

Ye zdobywał kolejne pozycje, podobnie jak żółto-zielone ekipy, które spotkały się na wysokości 4. i 5. miejsca, żeby zamienić pozycjami. Ostra jazda obu załóg Inter Europolu została zauważona przez sędziów, którzy ukarali auta 13. i 14. karnym przejazdem przez pit lane za przekraczanie limitów toru.

Pierwsze zmiany i postoje

Sędziowie sypali ostrzeżeniami także w LMP2, mnóstwo samochodów dostało biało-czarne flagi (jeszcze raz i kara). Po obowiązkowym przejechaniu przez pit lane, obie załogi spadły na 7. i 8. pozycję. Pierwsza seria wizyt w boksach poprzestawiała kolejność w topowej klasie LMP2, gdzie WRT #41 z Yifei Ye za kółkiem awansował na 2. pozycję, wyjeżdżając z boksów tuż za G-Drive #26 prowadzonym przez Nycka de Vries.

Na godziny przed końcem, w trzecim sektorze doszło do zderzenia samochodów #9 Graff oraz #15 RLR MSport, co pozwoliło Piekarzom odrobić część strat. Po serii pierwszych postojów #14 i #13 jechały kolejno na 4. i 6. pozycjach. Drugi stint w wykonaniu obu załóg był ultra szybki. Mattia Pasini bił się o 2. miejsce z Nicolasem Maulinim z Cool Racing, a Martin Hippe jadący #13 bił się o 4. i 5. miejsce.

Stinty Polaków

Na 2 godziny i 20 minut przed końcem, czyli prawie w połowie dystansu, za kierownicę WRT #41 usiadł Robert Kubica. Polak zastąpił Yifei Ye, któremu udało się awansować Orecę 07 na 2. pozycję w klasie. Zadaniem Kubicy było odrabianie strat i jednocześnie obrona bardzo dobrej, drugiej pozycji w klasie.

Przy drugiej regulaminowej wizycie w boksach (była też kara), w fotelu Ligiera #14 zasiadł Mateusz Kaprzyk. Kolejność w LMP3 się pozmieniała i Polak jechał na 6. pozycji, podczas gdy druga ekipa IEC z Martinem Hippe za kierownicą, znajdowała się na 3. miejscu w klasie. To właśnie wtedy nad torem pojawiły się ciemne chmury, z których zaczął powoli kropić deszcz. Mateuszowi szybko udało się nadrobić i znowu oba Inter Europole jechały na pozycjach 3. i 4.

W tym samym czasie naprawdę niezłe czasy wykręcał Robert Kubica, który zmniejszał stratę WRT do prowadzącego w wyścigu prototypu G-Drive z numerem 26. Wtedy też po raz pierwszy jedna z załóg LMP2 zdecydowała się na wyjechanie na bieżnikowanych oponach.

Enough is enough

Godzinę i 30 minut przed końcem rywalizacji w boksach zrobiło się tłoczno. Po kilku piruetach w niemal każdej klasie załogi powoli udawały się do mechaników po bieżnikowane opony. Nie obyło się bez dodatkowych incydentów - w zakręcie numer 7 wypadło kilka samochodów (#65, #34, #28) LMP2, aż w końcu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. 

Na torze stał samochód z numerem 12, który musiał zostać odholowany. Do tego czasu aleja serwisowa pozostała zamknięta, jednocześnie nad kierowcami wisiało widmo dodatkowych kar - kiedy na torze pojawia się Safety Car, jest to jednoznaczne z zakazem wjazdu do pit lane. 

Kiedy otworzono aleję serwisową, do boksów zjechał m.in. prowadzący G-Drive #26, co oznaczało, że Robert Kubica w WRT z numerem 41 wysunął się na prowadzenie. Przedłużający się samochód bezpieczeństwa przekonał Inter Europol, żeby ściągnąć do boksów samochód z numerem 13., za kierownicą którego zasiadł Ugo de Wilde.

Szalona sytuacja z neutralizacją dodatkowo skomplikowana została przez przysychającą nawierzchnię. W związku z tym G-Drive 26 kolejny raz udał się do boksów, żeby znowu zmienić opony.

Restart i ostatnia godzina

Samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów na godzinę przed końcem rywalizacji. W wyścigu prowadziło WRT 41 z Robertem za kierownicą, dalej w LMP2 mieliśmy G-Drive #26 z Franco Colapinto i United Autosport #22 z Tomem Gamble. W LMP3 na prowadzeniu Eurointernational #11, Cool Racing #19 i Graff #8. Inter Europole po dodatkowej zmianie Kaprzyka na Grinbergasa spadły na 6. i 7. pozycje.

Na 43 minuty przed końcem wyścigu do Oreci WRT #41 zasiadł Louis Deletraz. Szwajcar powrócił do rywalizacji na 2. pozycji jadąc za Franco Colapinto w G-Drive #26. Dokładnie 26 minut przed końcem G-Drive zjechał na swój ostatni postój i Colapinto powrócił na tor dosłownie metr przed Deletrazem. Walka o zwycięstwo miała więc trwać do samego końca.

9 minut - tyle męczył się Louis Deletraz z wyprzedzeniem Franco Colapinto. Szwajcar robił doskonałą robotę, wywierał ciągłą presję i wreszcie wykorzystał sytuację, na wyjeździe z zakrętu numer 3, wykorzystał lepszą trakcję i błąd rywala, przebijając się na prowadzenie.

Również w LMP3 końcówka była bardzo emocjonująca. Oba żółto-zielone prototypy przebijały się, żeby ostatecznie skończyć na 3. i 4. pozycji (w związku z karą dla Graffa #8). Doskonałe ściganie na torze w Austrii zagwarantowała nam także pogoda. Gdyby nie deszcz, emocji byłoby trochę mniej. Ogromne brawa dla całej ekipy WRT, wszyscy trzej kierowcy mieli dzisiaj okazję się wykazać i naprawdę świetnie poradzili sobie w zmieniających się warunkach. Podium w LMP2 uzupełniły ekipy G-Drive w kolejności #26 i #25, które zawiesiły poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko.

Inter Europol bez wątpienia miał tempo, które pozwoliłoby ukończyć wyścig jeszcze wyżej. Zabrakło odrobiny szczęścia przy neutralizacji. Nadal jednak 3. i 4. pozycje to naprawdę bardzo dobry rezultat dla polskiej ekipy. Walka o zwycięstwo w klasie LMP3 trwała dosłownie do ostatnich metrów, a ostatecznie przed IEC uplasowali się zwycięzcy, czyli #19 Cool Racing oraz #11 Eurointernational.

W klasie GTE triumfowali #88 AF Corse, a podium uzupełnili #55 Spirit of Race oraz #80 Iron Lynx.

Wyniki wyścigu 4 Hours of The Red Bull Ring