Daniel Ricciardo wywalczył drugie podium w barwach Renault, wykorzystując okazję, która nadarzyła mu się w GP Emilii-Romanii.

Jego pierwszy finisz w top 3 dla ekipy z Enstone, który miał miejsce w GP Eifelu, oznaczał zwycięstwo w zakładzie z Cyrilem Abiteboulem, który teraz musi zrobić sobie wskazany przez kierowcę tatuaż.

Australijczyk po zakończeniu rywalizacji na Imoli zdradził, że jego szef od razu poinformował go, iż nie ma zamiaru wyglądać jak Michael Scofield czy JR Smith.

- Przed tym, jak mi pogratulował, powiedział, żebym nawet nie myślał o zrobieniu mu dwóch tatuaży. Więc tak, to będzie jeden.

Honey Badger, który na Nurburgringu zapomniał o wykonaniu swojej słynnej cieszynki na podium, tym razem miał okazję podzielić się drinkiem także z innym kierowcą. Był nim Lewis Hamilton, który kiedyś deklarował, iż na pewno się nie zgodzi.

- Myślę, że ludzie w Australii będą tańczyć, bo nie zapomniałem o shoey'u tym razem! I wiesz co? Chciałem wypić szampana z buta, ale wtedy Lewis powiedział, bym zdjął drugiego. Ja myślałem, że nie będzie chciał, bo 3 lata temu mówił, że nigdy tego nie zrobi, że mogę go zmuszać, ale i tak nie wypije. Teraz jednak o to poprosił i mnie zaskoczył. Cóż, 2020 rok jest dziwny, ale było fajnie i cieszę się.

Opowiadając już o bardziej sportowej stronie widowiska, Daniel dał do zrozumienia, iż to strategiczna pomyłka Racing Point pozwoliła mu dojechać do mety tak wysoko. Różowi zdecydowali się na zmianę opon w aucie Sergio Pereza, który w momencie neutralizacji był właśnie na P3, ale ostatecznie ukończył na P6.

- Byliśmy szczerze zaskoczeni. Perez był szybszy od nas dzisiaj, taka jest prawda. Gdyby został na torze, powinien się utrzymać i mieć 3. miejsce. Byliśmy więc zaskoczeni. Zespół zapytał o moje opony, z których byłem zadowolony. To wystarczyło, by mnie zostawili. Wolałem nawet pojechać w lekko szalony sposób, bo gdyby mnie złapał i wyprzedził, to nie byłoby różnicy. To była więc dobra decyzja. Zaskoczył mnie też Kwiat, bo nie wiem, gdzie był przez cały wyścig.