Alex Albon wyjaśnił swoją dobrą dyspozycję z sobotniej czasówki przed GP Australii.
Trwający obecnie weekend w Melbourne przebiega pod znakiem problemów z dogrzewaniem ogumienia, a niska temperatura podczas kwalifikacji tylko spotęgowała ten aspekt.
Zaskakująco dobrze z tym mankamentem poradził sobie tajski reprezentant Williamsa, który w każdym segmencie dzisiejszych jazd zaprezentował bardzo konkurencyjne tempo, co w ostatecznym rozrachunku przełożyło się na wywalczenie ósmej pozycji startowej do niedzielnego wyścigu.
- Jeżeli chodzi o pierwsze pomiarowe okrążenia, to cały weekend był dla nas koszmarny - zaczął Alex. - Mam na myśli odpowiednio nakreślony rytm jazdy oraz poczucie, że trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, aby uzyskać dobry czas okrążenia. Jednakże kiedy wszedłem w kwalifikacje, czułem się świetnie. Kiedy nabierzesz pewności siebie i poczujesz przyczepność, możesz po prostu stopniowo przesuwać granice.
- Była to bardzo przyjemna sesja kwalifikacyjna. Jeśli spojrzymy na każde okrążenie, to wyraźnie widać, że z każdym kolejnym kółkiem jechałem coraz szybciej i odrabiałem straty, co potem przełożyło się na taki wynik.
- Przystępowaliśmy do kwalifikacji z myślą, że jesteśmy dziewiątą siłą na tym torze i praktycznie zawsze kręcimy się wokół dziewiątej lub dziesiątej pozycji w stawce. Kiedy jednak tor generuje wyjątkowe warunki, tak jak w ten weekend, gdyż wszyscy zmagają się z oponami, to wówczas możemy sprawić niespodziankę poprzez wykonanie dobrej roboty.
- Kiedy weekendy są trochę bardziej rutynowe i przewidywalne, może odrobinę odstajemy, aczkolwiek już w zeszłym roku byliśmy świadkami takich weekendów jak ten. W pełni wykorzystujemy dziwne wyścigi i korzystamy na problemach naszych rywali. Tak samo było w tym przypadku.
Sam zainteresowany podkreślił również, że rywalizacja na torze Albert Park kolejny raz udowodniła, jak trudno jest zrozumieć charakterystykę opon Pirelli.
- To bardzo dziwna rzecz. Od samego początku istnienia opony Pirelli są czarną magią. Czasami aby jechać szybciej, musisz jechać wolniej. A jeśli naciskasz zbyt wcześnie na okrążeniu, płacisz za to surowo na końcu kółka. Moje okrążenie w Q3 było jednym z nich, ponieważ czułem się, jakbym był na granicy, ale w rzeczywistości jej nie przekroczyłem. Przez cały czas miałem bardzo dobrą przyczepność, nawet w trzecim sektorze.
To, jak Albon obchodził się z ogumieniem, docenił także Dave Robson, szef działu osiągów bolidu. - Alex miał znakomitą czasówkę. Był w stanie unikać tłoku i przygotowywać swoje opony w dobry oraz powtarzalny sposób. Z tego powodu każde jego kółko było mocne i mógł zbudować pewność, co pozwoliło zakończyć sesję na niezłym miejscu.