Mimo wyraźnie gorszego tempa od Red Bulli Fernando Alonso czuje, że tegoroczny samochód może pozwolić mu nawet na odniesienie zwycięstwa.

Dwa tygodnie temu, gdy Aston Martin zaliczył mocne otwarcie sezonu, dysponujący dominującą maszyną Max Verstappen przyznał, że spodziewa się sporadycznych triumfów hiszpańskiego mistrza.

- Trudno powiedzieć, że w tym roku będą walczyć o mistrzostwo, ale wygrane na pewno są możliwe - stwierdził Holender na torze Sakhir. - Byłem w tej pozycji w przeszłości. Chociaż finiszowałem 20-40 sekund za triumfatorem, to i tak potrafiłem wygrać 2-3 wyścigi w ciągu roku. Niektóre tory po prostu bardziej pasują do danego bolidu i udaje się wszystko złożyć. Czasem można mieć trochę szczęścia i zwyciężyć w jakiejś rundzie. 

Te słowa zostały przypomniane Alonso po zakończeniu zawodów w Dżuddzie, w których znów zajął 3. miejsce, dając się pokonać chwilowo sędziom, a ostatecznie jedynie obu Bykom. Pomimo sporej straty czasowej forma konstrukcji AMR23 była dla niego zachęcająca do tego stopnia, że gdy został zapytany o możliwość wyrwania jakiegoś triumfu, podszedł do sprawy w dość otwarty sposób.

- Mówiłem już, że potrzebujemy trochę pomocy z ich strony, ale w końcu do tego dojdzie, bo przecież nie mogą zawsze dojeżdżać na 1. i 2. miejscu. Któregoś dnia zdarzy się jakiś [zły] pit stop, a innego [problem ze] skrzynią. Max miał usterkę w sobotę i gdyby to stało się w niedzielę, musiałby wycofać się z wyścigu. Będą tory, na których niezawodność nam pomoże. Obyśmy tylko byli w stanie to wykorzystać. 

- Byliśmy drugim najszybszym bolidem, z dużą przewagą nad Ferrari i mając Mercedesy pod kontrolą. Wypracowałem sobie 7-8 sekund nad Georgem podczas pierwszego przejazdu, a pod koniec 5, chociaż stać nas było także na 10. Mogliśmy mieć nawet 15-20 sekund nad Mercedesem i ponad pół minuty nad Ferrari, co w czwartek było nie do pomyślenia.

- W Bahrajnie mieliśmy mniejszą degradację i zyskiwaliśmy dzięki temu, ale tutaj tempo było lepsze. Dobrą wiadomością jest, że nie zależało to od opon. Byliśmy ciut bliżej [Red Bulla]. Ostatnio naciskali i byli bardzo daleko z przodu. Teraz też nie dało się ich złapać, ale znaleźliśmy się odrobinę bliżej, co jest dobre.