Na początku lipca francuska stajnia ogłosiła, że wraz z początkiem sezonu 2021 ich nowym-starym kierowcą zostanie Fernando Alonso.
Dwukrotny mistrz świata do królowej motorsportu wróci po dwuletniej przerwie, w trakcie której próbował swoich sił w innych seriach wyścigowych.
Według zapowiedzi zespołu, Hiszpan nie wystąpi żadnym z treningów w sezonie 2020. Wydawało się więc, że na zobaczenie go za kierownicą bolidu F1 trzeba będzie poczekać do przyszłego roku.
Natomiast okazuje się, że możemy ujrzeć go w kokpicie szybciej, niż się spodziewaliśmy. Otóż, jak podaje serwis Motorsport, Renault chce udostępnić mu samochód w trakcie posezonowych testów. Dlaczego i jak miałoby się to stać?
- Na początku miałem wrażenie, że Fernando podchodzi do tego tak, że on pojedzie wtedy, kiedy będzie etatowym kierowcą. Jednak widzę po nim, że on bardzo chce wrócić do bolidu i nawet spróbować swoich sił w tegorocznym aucie. Patrzymy na możliwości, aby dać mu szanse, ale musimy być bardzo rozsądni. Więc nie mówię tutaj o FP1, on tego nie potrzebuje. Wyraźnie potrzebujemy innej możliwości.
- Chciałbym go zobaczyć jak najszybciej w samochodzie, bo wiem, że jest tego głodny. Musimy zobaczyć, czy będzie można obsadzić Fernando w trakcie testów. Rozmawiamy o tym z FIA i potrzebujemy od nich zielonego światła - mówił Cyril Abiteboul.
Jedyną opcją jeszcze w tym roku są posezonowe testy w Abu Zabi, które zazwyczaj były dobrą okazją na sprawdzenie młodych (mających maks. 2 starty w F1) lub wchodzących do zespołu kierowców, a także nowych opon.
Z powodu niezmienienia konstrukcji ogumienia na sezon 2021, potrwają one tylko 1 dzień. Wyjątkowo ekipy będą mogły wystawić dwa samochody, które powinny być przeznaczone dla juniorów, o ile FIA nie wyrazi zgody na zrobienie wyjątku.