Może i Fernando Alonso nie wdrapał się na podium GP Węgier, ale tym wyścigiem na pewno zaskarbił sobie sympatię wielu kibiców. 40-letni Hiszpan pod koniec wyścigu wdał się w walkę z Lewisem Hamilton, w wyniku której zaliczył kilka fantastycznych manewrów obronnych oraz uratował wygraną Estebana Ocona.

Kierowca Alpine zgarnął w ten weekend najlepszy wynik od powrotu do Formuły 1, ale najbardziej zapamiętana zostanie walka z siedmiokrotnym mistrzem świata. Alonso po wyścigu opisał, jak wyglądał pojedynek z jego perspektywy. 

- To było wystarczające, żeby ochronić zwycięstwo Estebana. Na 10 okrążeń do końca próbowaliśmy bronić czwartego miejsca, ale było to niemożliwe. Mieliśmy niesamowite tempo na ostatnich okrążeniach, ale to nie wystarczało - mówił dla Sky.

- Czułem, że z Lewisem było blisko, próbowałem dawać mu nie za dużo miejsca, ale w taki sposób, żeby mu wystarczało, bo wiedziałem, że jak dam mu trochę więcej przestrzeni, to mnie wyprzedzi.

Dwukrotny mistrz świata zauważył również, że Hamilton w trakcie walki z nim nie ustrzegł się błędów. 

- Myślę, że Lewis robił małe błędy w ostatnich dwóch zakrętach, miał dużą przewagę tempa, ale nie mógł mnie wyprzedzić, a gdy zmienił linię przejazdu, szybko dopadł Carlosa. Moim zdaniem wyprzedzenie nie było tak trudne, ale pomimo tego zajęło mu cztery-pięć okrążeń. 

Jednym z czynników, który przeważył o tym, że Fernando było tak trudno zawalczyć o podium, były wydarzenia z pierwszego okrążenia, w wyniku których Hiszpan co prawda zyskał dwie pozycje, ale w porównaniu do reszty środka stawki znajdował się daleko. 

- Wszedłem do T1 po zewnętrznej, co było złym wyborem. Był tam straszny nieład. Gdy próbowałem wrócić na tor, kolejne trzy samochody się zderzyły. To był pechowy moment wpłynął na cały wyścig, bo będąc na P7 nie możesz już walczyć o podium. 

Wraz z końcem weekendu na Hungaroringu w Formule 1 zaczyna się przerwa letnia. Kolejny wyścig odbędzie się dopiero w ostatni tydzień sierpnia i Alonso nie ukrywał, że zamierza odciąć się od królowej motorsportu. 

- Będę szczęśliwy, jeżeli będę miał taki jeden dzień, w trakcie którego będę miał wystarczająco szczęścia, aby być na podium. Fajnie kończyć P6-P7 i co weekend punktować, ale jestem mega szczęśliwy nie tylko z powodu Estebana, który nigdy nie zapomni swojego pierwszego zwycięstwa, ale też przez ludzi w Enstone, Viry.

- Jesteśmy w bardzo trudnym i niekonkurencyjnym wobec czołówki miejscu i takie wyniki są motywacją dla każdego. Hungaroring to szczęśliwe miejsce dla Renault i Alpine. Dziękuję Budapeszt, dziękuję Węgry!

- Jutro zaczynam tygodniowe wakacje, pierwsze część sezonu była bardzo trudna, jeszcze te wszystkie restrykcje, podróżowanie, czerwone listy Wielkiej Brytanii... potrzebujemy tej przerwy, zwłascza, że druga część sezonu będzie bardzo wymagająca, potrzebujemy naładować baterię i przyda się ten tydzień wakacji, odcięcia się od Formuły 1.