Helmut Marko ujawnił, iż Red Bull zdecydował się nie sprzedawać ekipy AlphaTauri. 

Przy okazji tegorocznych testów w Bahrajnie w obiegu pojawiła się dość zaskakująca informacja o możliwej sprzedaży zespołu z Faenzy. Ówczesne raporty jednoznacznie sugerowały, że głównym problem jest w tym przypadku kwestia wydatków, gdyż juniorski skład generuje obecnie znacznie większe koszty utrzymania względem głównego podmiotu z byczej rodziny. 

Zainteresowana strona bardzo szybko zdementowała jednak te pogłoski, co w pewnym stopniu uspokoiło falę spekulacji w środowisku F1. Tuż przed GP Monako do całej sprawy ponownie odniósł się natomiast najsłynniejszy doktor w padoku, który zakomunikował, że AlphaTauri pozostanie w rękach austriackiego koncernu, jednocześnie potwierdzając kilka istotnych zmian. 

W przypadku tej historii bardzo dużo mówiło się o potencjalnym zamknięciu głównej siedziby, która zlokalizowana jest nieopodal toru Imola, a także przeniesieniu całego zaplecza do Wielkiej Brytanii. Zgodnie z przewidywaniami do takiego ruchu nie dojdzie, aczkolwiek baza aerodynamiczna, która funkcjonuje na terenie Zjednoczonego Królestwa, doczeka się w najbliższym czasie większej liczby pracowników, co w praktyce ma polepszyć synergię z sąsiadującym obozem Christiana Hornera.

- Ostateczna decyzja została podjęta. Ekipa AlphaTauri pozostanie własnością Red Bulla i będzie nadal odgrywać rolę zespołu juniorskiego - przyznał Helmut Marko w rozmowie z Formel1.de. 

Doradca stajni z Milton Keynes podkreślił również, że pozyskanie Petera Bayera, który wkrótce obejmie w AlphaTauri stanowisko dyrektora generalnego, jest niezwykle istotnym transferem.

Christian Horner, Helmut Marko i niemiecki dziennikarz, Michael Schmidt (fot. Parcfer.me)

Christian Horner, Helmut Marko i niemiecki dziennikarz, Michael Schmidt (fot. Parcfer.me)

- Współpraca z Red Bull Racing będzie zdecydowanie bliższa także pod względem ograniczenia kosztów i synergii. Peter Bayer za sprawą swojego doświadczenia, które zdobył za czasów pracy w FIA, jest bez wątpienia bardzo ważnym wzmocnieniem. Jego obecność wpłynie też na funkcjonowanie naszego zespołu. 

Franz Tost, który po tegorocznym sezonie opuści zespół, uważa, że odpowiedni podział personelu między Faenzą i Bicester jest właściwą decyzją, gdyż dla wielu doświadczonych inżynierów przeprowadzka do Włoch może być sporym problemem. 

- Zawsze było to dla mnie jasne, że zespół pozostanie w Faenzy, gdyż mamy tutaj całą infrastrukturę - wyjawił Austriak na łamach Formel1.de. - AlphaTauri w Anglii ma do dyspozycji wielu pracowników. Cały nasz dział aerodynamiczny funkcjonuje właśnie tam. W najbliższej przyszłości zamierzamy pozyskać nowych inżynierów i rozumiemy w pełni to, że z różnych powodów nie będą mogli przeprowadzić się do Włoch, dlatego też będą mogli pracować z naszej bazy w Wielkiej Brytanii. 

- Uważam, że taki ruch z czasem przyniesie korzyści, gdyż w przeszłości bardzo trudno było sprowadzić doświadczonych pracowników do naszej głównej siedziby. Tacy inżynierowie mają około 35-40 lat i posiadają rodziny z dziećmi, więc zrozumiałe jest, że nie chcę przeprowadzać się do Włoch. 

Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy team utrzyma swoją obecną nazwę, która promuję wewnętrzną markę odzieżową spod szyldu Red Bulla. - To nie zostało jeszcze postanowione - powiedział Tost. - Decyzja dotyczącą nazewnictwa jest w rękach Red Bulla.