Stajnia z Silverstone dała kolejny dość mocny sygnał, iż poważnie rozważa skonstruowanie własnego silnika w oparciu o nowe zasady, które wejdą w życie od 2026 roku.
Aston Martin jest obecnie partnerskim składem Mercedesa, który dostarcza mu jednostki napędowe wraz z innymi elementami, w tym skrzynię biegów.
Ze względu na ambicje Lawrence'a Strolla, który co 5 minut mówi o celu, jakim jest mistrzostwo świata, od dłuższego czasu w środowisku F1 przewijają się spekulacje na temat utworzenia przez brytyjski skład własnego programu silnikowego.
Jest to powiązane z przekonaniem, że klientowi niesamowicie trudno będzie przeskoczyć producenta, a także z ogromnymi inwestycjami, m.in. nowoczesną fabryką, jaką postawić planuje kanadyjski miliarder.
Szef działu technicznego zespołu, Andrew Green, przy okazji wczorajszej otwarcie przyznał, iż możliwość produkcji autorskich napędów jest dla jego ekipy bardzo kuszącą wizją.
- Wybiegając w przyszłość z naszymi ambicjami, mogę powiedzieć, że rozważamy możliwość dostarczania jednostek napędowych w perspektywie długoterminowej. W sezonie 2026 zaczną obowiązywać nowe zasady silnikowe i myślę, że jako zespół chcielibyśmy zaangażować się w ten projekt - przyznał doświadczony brytyjski inżynier.
W całym tym wątku istotną rolę może odegrać saudyjski koncern Aramco, który przed kilkoma dniami ogłosił podpisanie wieloletniego partnerstwa z ekipą Lawrence’a Strolla.
W przypadku ewentualnego odejścia od Mercedesa i produktów Petronasa byłby to ruch nie tylko marketingowy, bo zieloni mieliby po swojej stronie własnego olejowego giganta, który byłby użyteczny przy tworzeniu silników.
- Aramco jest obecnie naszym sponsorem. Zamierzamy kontynuować wspólne rozmowy w następnych latach i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Chcemy jednak dokładnie przyjrzeć się tej koncepcji, aby szczegółowo zrozumieć, czy ten kierunek będzie dla nas korzystny.
Green podczas spotkania z mediami odniósł się również do kwestii nowego paliwa, które od tego roku w swoim składzie posiadać będzie 10% biokomponentów.
- W tegorocznej jednostce napędowej zaszły naprawdę minimalne zmiany względem zeszłorocznej konstrukcji. Jest to bez wątpienia obszar, w którym wystąpiły najmniejsze modyfikacje w porównaniu z sezonem 2021 - kontynuował.
- Silnik został przeprojektowany w ten sposób, aby mógł korzystać z paliwa E10, co oczywiście wiązało się z ponowną kalibracją i ponownym zmieszaniem paliwa. Nie jest to jednak żadna znacząca zmiana. Napęd Mercedesa będzie taki sam dla wszystkich partnerskich ekip, więc nie wydaje mi się, aby był to dla nich jakiś duży problem.