Ostatni dzień testów okazał się bardzo wymagający dla nowych aut. Po 16 (teoretycznych) godzinach jazd przyszedł dzień pełen awarii i bardzo rwanego tempa. Wszyscy nieco ucierpieli na problemach czterech ekip. No, technicznych to w sumie trzech. Jak bumerang powróciła też sprawa rosyjska, a decyzje zostały podjęte zaskakująco szybko.

Kolejny raz od tego otworzę, bo wydarzenia z Ukrainy w jakiś sposób odcisnęły swoje piętno na padoku. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy czekają na ruch Haasa, który rano powitał nas już bez logotypów Uralkali. Bolid stracił rosyjską flagę, a logotyp firmy zniknął z motorhome’u zespołu. Gene Haas i Gunther Steiner wybrali czarne kurtki, które kojarzyły się mniej z feralnym sponsorem.

Decyzje padały jedna po drugiej, bo najpierw dowiedzieliśmy się (co w sumie było logiczne), że Nikita Mazepin nie przyjdzie na konferencje prasową. Potem zapowiedziano wystąpienie Gunthera Steinera. Największym konkretem była zapowiedź dzisiejszego ruchu ws. Grand Prix Rosji.

Sporo mówiła postawa Nikity, który po awarii samochodu po padoku przemieszczał się ubrany na czarno i praktycznie bez widocznych logotypów Haasa. Przyszły tydzień ma być decydujący, ale spekulacje jasno mówią, że do fotela Rosjanina ustawia się kolejka chętnych. Trudno mi uwierzyć, że będzie w stanie utrzymać się bez wsparcia finansowego Uralkali.

Formuła 1 podjęła jedyną słuszną decyzję, która w kuluarach powtarzana była od wczoraj. Grand Prix Rosji nie odbędzie się, a wszystkim w padoku zdało się nieco ulżyć. Nawet kierowcy wyrażali dość dużą ulgę na konferencjach prasowych i trudno im się dziwić.

Samo oświadczenie jednak jest napisane… specyficznie. Ono w teorii nie wyklucza natychmiastowego usunięcia wyścigu w Soczi z kalendarza, a jedynie mówi o „obecnych warunkach”. Poczekamy, zobaczymy. Natomiast trzeba przyznać, że F1 pociągnęła za spust szybciej niż wiele innych sportów czy federacji.

Teraz do „mięsa”. Na torze dzisiaj sporo awarii, a pierwsza byłaby łamiąca serca lokalnych kibiców, gdyby wpuszczono ich na tor. Fernando Alonso przerwał sesję jako pierwszy i to od razu pożarem. Jednak szczęśliwie nie chodziło o jednostkę napędową, co cieszy w kontekście nowej konstrukcji Alpine.

To jednak zabrało zespołowi praktycznie cały dzień, bo licznik dziś zatrzymał się na 12 okrążeniach. Wycofanie Ocona z konferencji dobitnie potwierdziło, że jazdy po południu nie będzie. Francuzi z bólem głowy, ale dwa pierwsze dni wyglądały obiecująco.

Drugi w ogniu stanął Aston Martin. Sebastian Vettel znowu zabawił się w strażaka i również przedwcześnie zakończył swoje jazdy. 48 okrążeń i zabrana możliwość jazdy Strollowi również utrudni przygotowania do Bahrajnu. Wyciek oleju spowodował pożar, a ten nie pozwolił na naprawę auta.

Aston z dnia na dzień wyglądał coraz lepiej, więc ewidentnie wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Mnie osobiście do końca nie przekonał, ale czas pokaże, co zmienią do drugiej tury testów.

Alfa Romeo po złapaniu oddechu w dniu wczorajszym dzisiaj znowu nie miała łatwego życia - 41 okrążeń Zhou, 10 Bottasa i dwukrotnie stający na torze samochód. To ta ekipa wyglądała najgorzej, jeżeli chodzi o awaryjność i problemy. Fred uspokaja, ale mam dziwne wrażenie, że tam coś nie zagrało.

Duża praca przed zespołem z Hinwill, bo bolid nie przekonywał ani nie wyróżniał się niczym. Nawet w paru aspektach zdawał się zdecydowanie ustępować kilku autom na torze.

Ostatni wypadający to Pierre Gasly, a ten również zakończył możliwość jazdy swojemu koledze. Nie pierwszy zresztą raz na testach Francuz doprowadza swoją ekipę do problemów. Rozbicie samochodu okazało się niestety poważnym problemem, a AlphaTauri nie dała rady odbudować bolidu.

Trzeba jednak przyznać, że w Faenzie wykonano kawał dobrej roboty. Sporo okrążeń na liczniku w pierwsze dwa dni i dobrze wyglądający na torze samochód. Baza pod Bahrajn dużo lepsza niż w przypadku Astona czy Alfy. Tak o wpadce Pierre'a mówił dziś Jody Egginton, dyrektor techniczny:

- Mamy części zapasowe, ale jest dużo roboty. Tak się zdarza, ale to też pierwszy raz, gdy musimy szybko odbudować auto, a to dobre doświadczenie dla mechaników. Zajmuje to jednak dłużej. Jak dla mnie to normalna rzecz, która może mieć miejsce w trakcie testów. Mieliśmy wcześniej dobre dwa dni.

Test mokrych opon był nieco specyficzny. W teorii wylanie zawartości cystern zdało egzamin. Jednak wody było zdecydowanie za mało na testowanie opon typu wet, co świetnie było widać w tańczącym po torze Ferrari. Intery też długo nie pobyły w oknie pracy, bo trzeci sektor wysychał łatwo i szybko pojawiła się sucha linia. Pirelli sprawdziło, co potrzebowało, a to w tym wszystkim najważniejsze.

Trudne to były warunki pracy, bo ograniczenia nadal nie pozwalały na swobodne zbieranie informacji. Media pisanie praktycznie zostały ograbione z sesji medialnych poza konferencjami prasowymi. Jednak rozumiem, nie mogę mieć wielkich pretensji.

Zrobimy, co w naszej mocy, aby kolejne wyjazdy obfitowały w więcej wypowiedzi. Plus pozostaje nadzieja, że padok zacznie wracać do jeszcze większej normalności.

Jeżeli chodzi o wnioski, to wydaje się, że w topowej czwórce są Mercedes, Red Bull, Ferrari i McLaren ze wskazaniem na dwa pierwsze. Głosy i wrażenia z toru są różne. Niby coś wiadomo, ale jest po prostu wcześnie. Łatwiej powiedzieć, kto zawalił, ale nad Alfą nie ma co już się pastwić.

Dziś sportowo prężyli się George i Lewis. Dużo okrążeń, szybkie przejazdy, a na koniec klasyczny testowy numer Hamiltona, czyli odpuszczenie mocnego kółka na koniec dnia tuż przed metą.

Jednak ekipa z Maranello także przygotowała świetne auto, które na torze spisuje się znakomicie. Trochę skacze, ale trzyma się, bo jeździło najwięcej. Nadzieje Tifosi wydają się być bezpieczne.

Czekamy na Bahrajn i poprawki, bo te pojawią się bez wątpienia. Tam nie jedziemy my, ale Mateusz. Akredytacja niby już dawno potwierdzona, ale papiery idą jakoś wyjątkowo wolno.

Wyniki ostatniego dnia:

Okrążenia zespołów (3 dni):

Za Autosportem

Ferrari - 439

Mercedes - 393

McLaren - 367

Red Bull - 358

Williams - 347

AlphaTauri - 308

Aston Martin - 296

Alpine - 266

Alfa Romeo - 175

Haas - 160

Okrążenia kierowców (3 dni):

Za Autosportem

Carlos Sainz - 236

Daniel Ricciardo - 212

George Russell - 209

Alexander Albon - 207

Max Verstappen - 206

Charles Leclerc - 203

Pierre Gasly - 187

Lewis Hamilton - 184

Sebastian Vettel - 174

Lando Norris - 155

Sergio Pérez - 152

Fernando Alonso - 141

Nicholas Latifi - 140

Esteban Ocon - 125

Lance Stroll - 122

Yuki Tsunoda - 121

Guanyu Zhou - 112

Mick Schumacher - 89

Nikita Mazepin - 71

Valtteri Bottas - 54

Robert Kubica - 9