FIA zdecydowała się rozszerzyć okres, w którym kierowcy zwolnieni będą z zasady biżuteryjnej, co jest następstwem prowadzonych za kulisami rozmów na ten temat. 

Jednym z przodujących tematów w środowisku F1 stała się w ostatnim czasie kwestia wyrobów jubilerskich, co bez zaskoczenia spotkało się z dość stanowczą reakcją Lewisa Hamiltona. 

Zgodnie z wytycznymi dyrektora wyścigu zespoły od weekendu w Miami są zobowiązane do składania specjalnych deklaracji, iż ich zawodnicy w pełni przestrzegają zapisów Międzynarodowego Kodeksu Sportowego w odniesieniu do biżuterii i ognioodpornej bielizny. 

To z kolei okazało się sporym problemem w przypadku siedmiokrotnego mistrza świata, który z uwagi brak możliwości wyjęcia kolczyka z nosa otrzymał stosowną zgodę na start z zakazanym zdobieniem w dwóch kolejnych rundach tegorocznej kampanii.

Termin opisywanego porozumienia wygasa właśnie w Monako, choć źródła RacingNews365 donoszą, że cała stawka będzie zwolniona z tej reguły jeszcze przez trzy najbliższe wyścigi. Taki rozwój sytuacji ma mieć związek z cały czas trwającym dialogiem pomiędzy kierowcami, a przewodniczącym komisji medycznej FIA, dr Seanem Petherbridge. W praktyce oznacza to przynajmniej tymczasowy brak surowych kar, jakie zapowiadano.

hamilton

- Szczerze mówiąc, uważam, że poświęcamy tej sprawie zbyt dużo czasu i energii - przyznał Lewis Hamilton podczas piątkowego spotkania z Mediami w Monako. - W trakcie ostatnich weekendów powiedziałem już wszystko, co uważałem za słuszne i konieczne. Nie mam zamiaru skupiać się nad tą sprawą podczas tego weekendu.

- Za każdym razem, gdy wsiadam do bolidu, pozbywam się wszystkich moich kolczyków i nadal będę to robić. Natomiast kolczyk w nosie nie jest w tej chwili żadnym problemem. 

- Regulacje dotyczące biżuterii pojawiły się w 2005 roku, ale moim zdaniem chyba każdy nosił ją w trakcie swojej kariery w Formule 1. W przeszłości nie było to żadnym problemem, więc nie wiem, dlaczego teraz miałoby być inaczej. 

- To akurat bardzo pozytywne, że rozmawiamy o tym i uważam, że wszyscy w pewnym momencie się do tego dostosują. Nie powinniśmy jednak wracać do tego tematu w każdy weekend. Mamy zdecydowanie poważniejsze sprawy do omówienia.