Valtteri Bottas twierdzi, że w razie potrzeby podporządkuje się poleceniom zespołowym Mercedesa, które miałyby zadziałać na korzyść Lewisa Hamiltona w rywalizacji o mistrzowską koronę.
Tegoroczny sezon zaczyna wkraczać w decydującą fazę. Na tym etapie bieżącej kampanii każda zdobycz punktowa będzie niezmiernie istotna dla dwóch pretendentów do końcowego triumfu.
Przed Grand Prix Rosji różnica na szczycie klasyfikacji generalnej pomiędzy prowadzącym Maxem Verstappenem i siedmiokrotnym mistrzem świata wynosi zaledwie pięć punktów.
W trakcie najbliższego weekendu Hamilton będzie miał ogromną szansę na przejęcie inicjatywy w mistrzostwach, bowiem kierowca Red Bulla wyruszy do niedzielnego wyścigu z końca stawki na skutek wymiany elementów silnikowych. Nie jest więc wykluczone, że w jednym z wyścigów w grę wejdą team orders, których Bottas - ogólnie mocny w Soczi - wielokrotnie doświadczył w poprzednich latach.
Podczas rozmów z dziennikarzami w Rosji Fin dał jasno do zrozumienia, iż nie będzie miał problemu z zastosowaniem się do poleceń Mercedesa, ponieważ na pierwszym miejscu w swojej hierarchii zawsze stawia dobro zespołu.
- Węwnętrznie omówiliśmy wiele spraw, w tym różne scenariusze. Każdy wyścig jest inny. Może się zdarzyć, że musimy grać zespołowo, a ja będę musiał zrobić to dla ekipy - stwierdził.
- W obecnej sytuacji - tak, zrobiłbym to. Jesteśmy tu jako zespół i musimy się upewnić, że zdobędziemy oba tytuły, nie tylko wśród konstruktorów, ale też w klasyfikacji kierowców. W tej chwili Lewis ma na to większe szanse, więc mamy taką sytuację.
W przeszłości Bottas nie uniknął poleceń zespołowych w GP Rosji. Podczas wyścigu w sezonie 2018 przyszłoroczny kierowca Alfy Romeo liczył się w walce o wygraną, lecz na prośbę Mercedesa oddał zwycięstwo Hamiltonowi, ułatwiając mu zadanie w pojedynku z Sebastianem Vettelem o mistrzowski tytuł.
W ostatniej odsłonie serialu Netflixa 32-latek przyznał, że tamte wydarzenia mocno nim wstrząsnęły i doprowadziły do tego, iż w jego głowie zaczęły pojawiać się myśli o zakończeniu kariery. Przed rozpoczęciem nadchodzącego weekendu nad Morzem Czarnym zawodnik z Nastoli został po raz kolejny zapytany o tę sytuację.
- To było kilka lat temu, ale potrafię już uporać się z takimi rzeczami. Wówczas było to dla mnie bolesne i trudne do zrozumienia. Od tego czasu poszliśmy jednak naprzód, a ja bardzo się rozwinąłem. Teraz sprawy mają się nieco inaczej - wyznał.
W kontekście zbliżających się zawodów w Rosji, Bottas dodał: - Przyjeżdżając na ten tor, w mojej głowie znajdują się tylko myśli o wygraniu. To wszystko, co się dla mnie liczy. Takie mam podejście w ten weekend.