Red Bull w końcu zdecydował się na rozszerzenie puli silników Maxa Verstappena.
Holender, który stracił jedną z jednostek napędowych po kraksie na torze Silverstone, był jednym z pewniaków do przyjęcia kar za nadprogramowe elementy. Mając tylko dwa używane silniki i sporo wyścigów do końca, jego zespół nie chciał ryzykować ograniczeniem osiągów.
Podobnie na torze Monza argumentował to także Mercedes, który także postanowił dołożyć dodatkowy silnik do puli Valtteriego Bottasa, przy okazji wykorzystując pełną moc już w kwalifikacjach i sprincie.
Po tym, jak sędziowie uznali, iż to Max był winnym zajścia z Hamiltonem w GP Włoch, nakładając na niego karę przesunięcia o 3 miejsca, Red Bull otrzymał dodatkowy argument do "odrobienia" startu z końca stawki właśnie w Soczi.
FIA potwierdziła dziś, że Verstappen otrzymał silnik nr 4, a dokładniej nowe komponenty wszystkich elementów, tj. silnika spalinowego, turbosprężarki, elektroniki sterującej, akumulatorów, MGU-K, MGU-H, a także wydechu.
Oznacza to, że lider mistrzostw do GP Rosji ruszy z ostatniego pola, o ile ekipa nie uzna, iż lepszym wyborem będzie rozpoczęcie rywalizacji z alei serwisowej. Jednocześnie wiąże się to z tym, iż Byki, które wymieniły jednostkę w bolidzie Pereza w trakcie weekendu w Holandii, niedługo będą mieć już kary za sobą.
Cały czas możliwe jest, że na przesunięcie będzie musiał zdecydować się także Lewis Hamilton, który na Zandvoort miał awarię napędu. Przed weekendem naruszenie przepisów potwierdziło natomiast Ferrari, które zainstalowało w bolidzie Charlesa Leclerca.