Valtteri Bottas ma za sobą udane kwalifikacje do GP Styrii. Fin w trakcie sobotniej czasówki osiągnął swój drugi najlepszy wynik w tym sezonie i zdołał przebić czas ustanowiony przez Lewisa Hamiltona.
Pomimo tego zawodnik Mercedesa do niedzielnego wyścigu ruszy dopiero z piątej pozycji. 31-latek w trakcie piątkowego FP2 obrócił się, wyjeżdżając od mechaników, tym samym wywołując niebezpieczną sytuację w alei serwisowej.
Sędziowie ukarali Bottasa odjęciem trzech miejsc od wyniku kwalifikacji na starcie wyścigu. Tak sam zainteresowany skomentował decyzję FIA:
- Z mojego punktu widzenia kara jest dość ostra. Nie wyobrażałem sobie, abym miał za to zostać ukarany. Oczywiście inne zespoły, gdy widzą okazję, mówią, że to niebezpieczne i tak dalej. Dlatego dostaliśmy karę.
- Tak to jest - w tym sporcie każdy próbuje cię wykiwać. Jasne, że to [obrót] może być niebezpieczne, gdy w pit lane jest wielu ludzi, ale nie zgadzam się.
Były kierowca Williamsa nie ukrywał również, że w trakcie treningów zmagał się z problemami z samochodem i dopiero w sobotę udało mu się odnaleźć tempo.
- To były dobre kwalifikacje. Trochę byłem zagubiony z ustawieniami w ten weekend, ale później udało mi się pójść z nimi w dobrą stronę. Pracowaliśmy nad tym z Lewisem, żeby pomóc znaleźć optymalny setup i z pewnością dostałem pomoc z jego garażu, bo nie potrafiłem znaleźć tempa w piątek i nie wiedziałem, w którą stronę to rozwijać.
Pomimo pokonania Lewisa Hamiltona Bottas już siódmy raz kończy kwalifikacje za plecami Maxa Verstappena, który zdaniem Fina był w czasówce poza zasięgiem.
- Dzięki zespołowej pracy znaleźliśmy prawidłowy kierunek i dzięki temu znalazłem pewność siebie w samochodzie i czułem się komfortowo. Na ostatnim okrążeniu na pewno te 0.2 sekundy, które straciliśmy, nie były do podniesienia ze stołu. Dzisiaj Max i Red Bull byli szybsi. Przejechałem dobre okrążenie i jestem zadowolony.