Valtteri Bottas otrzymał karę za piątkowy incydent w alei serwisowej. Okazało się, że sprawdzał wtedy jedno z rozwiązań, którym Mercedes chciał przyspieszyć pit stopy.
W drugim treningu Fin zaliczył wstydliwą wpadkę, obracając się podczas opuszczania stanowiska serwisowego. Kierowca po ruszeniu z miejsca nie był w stanie opanować samochodu, przez co przejechał po alei bokiem, zatrzymując się niedaleko garażu Mclarena.
Valtteri Bottas spins in the pit lane after being released
— Formula 1 (@F1) June 25, 2021
He does very well to keep the car under control and avoid the barriers. He's helped by the McLaren team and he's now back on track#StyrianGP ???????? #F1 pic.twitter.com/bRoftghlqA
Sędziowie odnotowali ten incydent i po zakończeniu popołudniowej sesji wezwali zawodnika na rozmowę.
Uzasadnienie, które opublikowano po niej, wskazuje, iż całe zajście miało związek z głośną ostatnio sprawą wolnych pit stopów Mercedesa, który przyczynił się do najnowszej dyrektywy technicznej, mającej spowolnić zmiany dla wszystkich.
- Gdy Bottas odjechał ze swojego stanowiska, stracił kontrolę nad samochodem podczas skręcania na pas szybkiego ruchu. Pojawiła się nadsterowność, obrócił się i pojechał bokiem po pasie przy stanowisku McLarena - napisano w dokumencie FIA.
- Na spotkaniu Bottas przyznał, że w ostatnim czasie jego zespół tracił czas podczas wyjeżdżania ze stanowiska. Oni [Mercedes] chcieli więc spróbować czegoś nowego, zostawiając auto na drugim biegu. W rezultacie buksowanie kół było znacznie wyższe, a skutek niespodziewany. Z tego powodu kierowca nie zdołał utrzymać samochodu pod kontrolą na pasie szybkiego ruchu.
- Musi to być uznane za potencjalnie niebezpieczną jazdę, szczególnie mając na uwadze personel, który był w alei.
Ostatecznie sędziowie nałożyli na Valtteriego karę przesunięcia o 3 miejsca na starcie niedzielnego wyścigu, a do jego superlicencji dopisali 2 punkty karne (pierwsze 2 w okresie 12 miesięcy).