Dyrektor generalny McLarena, Zak Brown, w specjalnym liście skierowanym do Międzynarodowej Federacji Samochodowej wyraził swoje stanowisko na temat łamania limitu budżetowego.
Głównym wątkiem w środowisku F1 od weekendu w Singapurze jest kwestia nagięcia Regulaminu Finansowego 2021 przez ekipy Red Bulla i Astona Martina.
Wydane przed kilkoma dniami przez organ zarządzający serią oświadczenie potwierdziło dotychczasowe spekulacje, a w komunikacie doprecyzowano, iż stajnia z Milton Keynes została przyłapana na drobnym przekroczeniu wydatków oraz wykroczeniu proceduralnym.
W przypadku składu zarządzanego przez Lawrence'a Strolla dopatrzono się natomiast problemu na płaszczyźnie kwestii formalnych. Za podobną wpadkę ''małego kalibru'' już w czerwcu FIA wyciągnęła stosowne konsekwencje względem Williamsa, który musiał zapłacić karę w wysokości 25000 dolarów.
Jedną z pierwszych osób, która po wybuchu afery finansowej zaczęła domagać się wyciągnięcia odpowiednich sankcji, był nie kto inny jak Toto Wolff, który podczas pobytu Singapurze otwarcie zaczął domagać się mocnej reakcji ze strony Międzynarodowej Federacji Samochodowej.
Teraz z kolei - według BBC - Zak Brown postanowił zabrać stanowczy głos w tej sprawie za pośrednictwem specjalnego listu do FIA, który jest datowany na 12 października. Co istotne, Amerykanin w swoim tekście, widzianym przez brytyjskich dziennikarzy, miał nie wymienić nigdzie z nazwy dwóch opisywanych podmiotów, a jedynie wyrazić swoje prywatne poglądy na temat naruszeń regulaminu.
Według opublikowanego raportu list miał dotrzeć na biurka Mohammeda Ben Sulayema i Stefano Domenicaliego. Kilka dni później opisywane pismo trafiło również do wszystkich pozostałych ekip, które nie dopuściły się złamania regulacji budżetowych za zeszły rok.
- Każdy zespół, który przekroczył limit wydatków, zyskał nieuczciwą przewagę przy rozwoju obecnego i następnego bolidu - stwierdził główny przedstawiciel McLarena, cytowany przez BBC. - FIA powinna informować o swoich kolejnych działaniach i karach, aby zachować integralność Formuły 1.
- Przekroczenie limitu wydatków i prawdopodobne naruszenia proceduralne stanowią oszustwo, które przekłada się na znaczną przewagę w zakresie przepisów technicznych, sportowych i finansowych.
- FIA przeprowadziła niezwykle dokładny, otwarty i oparty na współpracy proces. Otrzymaliśmy nawet roczną próbę generalną (w 2020 roku) z możliwością uzyskania wszelkich wyjaśnień, jeśli jakieś szczegóły były dla kogoś niejasne. Nie ma więc powodu, aby jakikolwiek zespół mówił teraz, że jest zaskoczony. Każdy team, który wydał zbyt dużo, automatycznie zyskał nieuczciwą przewagę na płaszczyźnie rozwoju zarówno obecnego, jak i przyszłorocznego bolidu.
- Nie uważam, aby zastosowanie samej kary finansowej byłoby odpowiednim rozwiązaniem za przekroczenie budżetu lub poważne naruszenie proceduralne. W takich przypadkach konieczne jest zastosowanie kary sportowej, co już zresztą zostało podkreślone przez FIA.
- Sugerujemy, że przekroczenie pułapu powinno być karane w formie obniżenia budżetu danego zespołu w roku następującym po opublikowaniu orzeczenia, a kara powinna być równa przestrzelonej granicy wraz z dodatkową grzywną - tj. przekroczenie kwoty o 2 miliony dolarów w 2021 roku, które zostałoby zidentyfikowane w sezonie 2022, spowodowałoby potrącenie czterech milionów dolarów w 2023 roku. Dwa miliony, aby zrównoważyć nadwyżkę, plus dwa miliony kary.
- Dla kontekstu, dwa miliony to praktycznie 25-50 procent rocznego budżetu, które idzie na rozwój samochodu. Tym samym taki ruch przyniósłby pozytywną i długotrwałą korzyść.
- Ponadto uważamy, że powinny zostać zastosowane kary sportowe za nieznaczne przekroczenie wydatków w formie 20-procentowego skrócenia czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i CFD. Powinno być to egzekwowane automatycznie w kolejnym sezonie, aby zmniejszyć niesprawiedliwą przewagę, z której dany zespół korzysta.
Brown odniósł się również do potencjalnej zmiany w przepisach, która wydaje się być już tylko kwestią czasu po ostatnich wydarzeniach: - Żeby uniknąć ciągłego schematu i czerpania korzyści z efektu wielokrotnego drobnego naruszenia nadmiernych wydatków, sugerujemy, aby drugie niewielkie naruszenie było z automatu kwalifikowane do poważnego naruszenia.
- Na sam koniec, biorąc pod uwagę finanse, o których mówimy, a dokładnie próg 5% dla niewielkiego przekroczenia, wydaje się zbyt dużym odchyleniem. Proponujemy, by niższy próg wynosił 2,5%, co jest bardziej odpowiednim pułapem.
- Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby limit był cały czas regulowany w wysoce przejrzysty sposób, zarówno pod względem szczegółów wszelkich naruszeń, jak i związanych z nimi kar.
- Ważne będzie także to, aby zrozumieć, czy po pierwszym pełnym roku prowadzenia i badania programu konieczne jest dalsze wyjaśnianie pewnych kwestii lub kluczowych wniosków. Wszelkie spostrzeżenia lub konkluzje powinny być udostępniane wszystkim zespołom. Tu absolutnie nie może być miejsca na jakiekolwiek luki prawne.
- Wprowadzenie limitu kosztów było jednym z głównych powodów, dla których w ostatnich latach udało nam się ściągnąć do F1 nowych akcjonariuszy i inwestorów, ponieważ oni postrzegają to rozwiązanie jako sposób na prowadzenie finansowego i sportowego fair play. Dlatego też bardzo ważne jest, abyśmy byli bardzo stanowczy w tej kwestii dla uczciwości i przyszłości Formuły 1.