Jost Capito zabrał głos na temat niewielkiej liczby sponsorów obecnych na tegorocznym samochodzie Williamsa.
We wtorek zespół z Grove zorganizował prezentację nowego malowania konstrukcji oznaczonej kodem FW44, którą w sezonie 2022 będą jeździć Nicholas Latifi oraz Alex Albon.
Tego samego dnia nowy samochód został również po raz pierwszy sprawdzony w warunkach bojowych podczas tzw. shakedownu na torze Silverstone, co czyni brytyjską stajnię kolejną, która przetestowała tegoroczną maszynę jeszcze przed startem zimowych jazd w Hiszpanii.
Do tej pory dzień filmowy zaliczył również Aston Martin, który jako pierwszy wyjechał na tor bolidem nowej generacji, natomiast wczoraj, oprócz Williamsa, na podobny krok zdecydowały się zakamuflowana Alfa Romeo oraz AlphaTauri.
Tegoroczny bolid Williamsa przybrał nową szatę graficzną, która znacząco różni się od zeszłorocznej i nawiązuje do klasycznych barw legendarnego zespołu.
Na samochodzie FW44, który przywdziewa granatowe malowanie, dużą uwagę skupia także mała liczba sponsorów. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po wtorkowej prezentacji, Jost Capito odniósł się do tej kwestii.
Szef drużyny wytłumaczył, dlaczego na jej nowej konstrukcji znajduje się sporo wolnego miejsca, zazwyczaj zajętego przez logotypy partnerów, podając powody takiego stanu rzeczy.
Zapytany, czy zarządzany przez niego zespół jest zaangażowany w poszukiwania sponsora tytularnego, który mógłby zasilić Williamsa zastrzykiem dodatkowej gotówki, odparł:
- Nie w sposób aktywny. Przedefiniowaliśmy naszą markę i mamy bardzo surowe wytyczne z nią związane. Każdy sponsor, który do nas przychodzi, musi dostosować się do naszej strategii oraz wymagań.
- Dorilton daje nam wolną rękę w tej kwestii. Możemy odrzucać oferty, jeśli uważamy, że dany sponsor nie pasuje do Williamsa - dodał Niemiec.
W tym miejscu należy przypomnieć, że przed rozpoczęciem sezonu 2019 Williams zawarł umowę na sponsoring tytularny z firmą ROKiT, lecz współpraca przedwcześnie dobiegła końca po decyzji przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego, które tym samym zerwało zapisane w kontrakcie postanowienia i doprowadziło do - ostatecznie przegranej - batalii sądowej w tej sprawie.
W połowie 2020 roku rodzina Williamsów oddała swoje udziały w zespole w ręce funduszu inwestycyjnego Dorilton Capital, dzięki czemu kondycja finansowa ekipy uległa znaczącej poprawie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że przejęcie Williamsa przez amerykańskich inwestorów uratowało go przed bankructwem i rychłym upadkiem.
Na krótko przed prezentacją nowych barw maszyny FW44 stajnia z Grove ogłosiła natomiast nawiązanie współpracy z marką Duracell, której logotypy zostały uwzględnione w malowaniu przedstawionej konstrukcji.
Capito przyznał, że amerykańska firma, zajmująca się produkcją baterii alkalicznych, jest jedną z pierwszych, które w trakcie negocjacji zdołały udowodnić swoją wiarę w lepszą przyszłość zespołu.
- Sfinalizowanie partnerstwa z Duracell nie nastąpiło z dnia na dzień. Stworzyliśmy wspólnie dobre relacje podczas rozmów i negocjacji. Myślę, iż udowadnia to, że wielkie globalne firmy wierzą nie tylko w F1, ale też w Williamsa. Netflix [serial Drive to Survive - przyp. red.] jest również pomocny w Stanach Zjednoczonych.
- Mówiąc o tym w kontekście światowych firm, nie ma wątpliwości. Ale w trakcie negocjacji ze sponsorami widzimy, że ludzie naprawdę wierzą w historię Williamsa oraz w to, że jesteśmy w stanie awansować w górę stawki.
- Kilka firm jest realnie zainteresowanych dołączeniem do nas w tej podróży, której chcą być częścią. Współpraca z Duracell to pierwszy krok, pierwsza marka, która pokazuje swoją wiarę w przyszłość Williamsa - zaznaczył.