Niesamowity start, szalony wyścig. I weź tu wytrzymaj miesiąc bez ścigania po czymś takim! Esteban Ocon wygrywa Grand Prix Węgier, na drugim miejscu mamy Sebastiana Vettela, a trzeci dojeżdża Lewis Hamilton!

Przez cały weekend mówiło się o możliwych opadach. Po sobocie troszkę zaczęliśmy w to wątpić. Natomiast niedziela upłynęła nam pod znakiem oczekiwania. Od 13:30 mówiono o możliwych opadach na start wyścigu. Finalnie padać zaczęło o 14:30. Pozostawało pytanie, kto zaryzykuje start na jakiej mieszance, wiedząc, że nad tor zbliża się burza.

Wszyscy kierowcy zdecydowali się na start na oponach przejściowych. Lewis Hamilton starał się przekonać swój zespół, że to są jeszcze warunki na opony typu slick. To jednak finalnie nic mu nie dało, Mercedes nie miał zamiaru ryzykować.

Fantastycznym startem popisali się Hamilton, Verstappen i Norris. Lando objechał Pereza i Bottasa. Valtteri zablokował opony i uderzył w McLarena. Fin urwał przednie koło i wyeliminował Pereza z dalszej jazdy. Norris i Verstappen spadli na koniec stawki, ale pozostali w wyścigu.

Stroll ratując się przed kraksą uderzył w Leclerca, który obrócił dodatkowo Daniela Ricciardo. Kanadyjczyk zakończył swój wyścig oraz Charlesa już w pierwszym zakręcie.

Norris pod Safety Carem zjechał do boksu, gdzie o mało nie uderzył w Antonio Giovinazziego przy wyjeździe. Finalnie jednak uszkodzenia były tak ogromne, że McLaren zdecydował się na wciągnięcie go do garażu i po chwili poinformowano Michaela Masiego, że Lando zakończył swój wyścig.

Pod czerwoną flagą kolejność wyglądała następująco: HAM OCO VET SAI TSU LAT ALO RUS RAI MSC GAS RIC VER MAZ GIO. Poza wyścigiem znaleźli się NOR PER LEC STR BOT.

Przed restartem do boksu zjechała praktycznie cała stawka… jedyny na polach był Lewis Hamilton…

Stawka się przetasowałą do tego stopnia, że drugi był… Russell! Mercedes popełnił gigantyczny błąd, zostawiając Lewisa na torze. Jego zjazd do boksu zrzucił go na ostatnie miejsce.

George Russell oddał pozycję, ponieważ został tak poinstruowany przez FIA i spadł na siódmą pozycję. To oznaczało, że liderem został Ocon, drugi był Vettel, a trzeci był Latifi.

Nikita Mazepin skończył swój wyścig w boksie po zderzeniu z Alfą Romeo. W jego bolidzie pękło przednie zawieszenie. To jest trzeci raz, kiedy kierowca Alfy powoduje problemy w boksie.

Hamilton miał gigantyczne problemy z przebijaniem się przez stawkę. Podobnie było z Maxem Verstappenem. Praktycznie cała stawka zamieniła się w procesje i nikt nie był w stanie sobie poradzić z żadnym manewrem. Dopiero na 10 okrążeniu Hamilton był w stanie poradzić sobie z Antonio Giovinazzim.

Włoch po chwili dostał karę 10 sekund stop and go za przekroczenie prędkości w pitlane. W międzyczasie sędziowie badali kolizję Raikkonena z Mazepinem. Tragiczny był ten weekend dla Alfy.

Fantastyczna walka wywiązała się między Pierrem Gaslym i Lewisem Hamiltonem. Kierowca Mercedesa miał ogromne problemy z temperaturą hamulców i nie był w stanie uporać się z Francuzem. W tym samym czasie Max Verstappen walczył w bardzo twardy sposób z Mickiem Schumacherem. Holender finalnie uderzył w Niemca przy manewrze wyprzedzania i znalazł się na punktowanej pozycji.

Mick opadł z animuszu i chwilę później poradził z nim sobie Lewis Hamilton. W międzyczasie Kimi Raikkonen otrzymał 10 sekund kary i chwilę później zjechał do swoich mechaników na zmianę opon. Dodatkowo poza odbywaną karą był problem z lewym przodem, co przełożyło się na 17 sekund na stanowisku. Poczułem się jakby wróciło tankowanie.

Sebastian Vettel zbliżał się do Estebana Ocona i wyglądało na to, że Aston Martin dysponował lepszym tempem od Alpine. Na dwudziestym okrążeniu zjechał po hardy Lewis Hamilton, który miał gigantyczne problemy z jazdą za innymi samochodami.

Na 21 okrażeniu zjechał do boksu Max Verstappen. Lewis pofrunął po swoim pistopie i bez większych problemów wyprzedził Holendra i dodatkowo Daniela Ricciardo. Podcięcie zadziałało na korzyść Hamiltona.

Carlos Sainz zdecydował, że zostanie na torze wydłużając swój stint. Widząc jak świetnie zadziałało podcięcie w wypadku Hamiltona trudno było powiedzieć czy to była dobra decyzja Hiszpana.

Na 24 okrążeniu do boksu zjechał Nicholas Latifi. Kanadyjczyk utrzymał się przed Hamiltonem na siódmej pozycji. Okrążenie wcześniej do boksu zjechał Yuki Tsunoda, co sprawiło, że wyprzedził on Latifiego w fazie postojów.

Lewis poradził sobie z Latifim na 27 okrążeniu i wyglądało na to, że realnie może on myśleć o powrocie do pozycji na podium. Przed nim był Tsunoda, który realnie był w walce o trzecie miejsce. Hamilton uporał się z nim na 33 okrążeniu, bardzo pewnie atakując Japończyka po zewnętrznej zakrętu numer cztery. Big balls.

Rewelacyjnie atakował także George Russell Micka Schumachera w zakręcie numer trzy. Potem Niemiec zaczął spadać w bardzo szybkim tempie, ponieważ jego stint był już bardzo mocno przeciągnięty.

Sebastian Vettel zameldował się u swoich mechaników na 37 okrążeniu. Niestety były małe problemy przy jednej z tylnych opon i stoper pokazał 3,3 sekundy. To był najważniejszy moment dla Alpine i Estebana Ocona. Francuz zjechał okrążenie później i utrzymał pozycję przed kierowcą Astona!

40 okrążenie to zjazd Fernando Alonso. Hiszpan niestety nie utrzymał swojej wysokiej pozycji i spadł za Lewisa Hamiltona. Nadal oznaczało to dwa bolidy Alpine były w pierwszej piątce!

Verstappen donosił, że jego auto nie nadawało się do prowadzenia. Latało pomiędzy podsterownością i nadsterownością. Balans praktycznie nie istniał.

Hamilton utknął za Carlosem Sainzem, a dodatkowo Brytyjczyk donosił o problemach z oponami. Chwilę później jednak stwierdził, że ogumienie zyskało drugie życie. Jednak za plecami tej dwójki jak diabeł z pudełka leciał Fernando Alonso! Alpine realnie mogło myśleć o podwójnym podium!

Lewis finalnie musiał zjechać do swoich mechaników. Tempo było zdecydowanie za słabe i Brytyjczyk założył pośrednią mieszankę. Fernando Alonso miał przed sobą tylko Carlosa Sainza w drodze do podium.

Sebastian Vettel znowu był zdecydowanie szybszy od Estebana Ocona. Lewis Hamilton po swoim pitstopie był na świeżych oponach i dosłownie frunął po torze. Brytyjczyk realnie jechał po wygraną w tym wyścigu.

Fernando Alonso szybko znalazł się w DRSie za Sainzem. Mając zdecydowanie nowsze opony jego tempo raczej nie pozostawiało złudzeń, że kierowca Ferrari ulegnie.

Alonso jednak musiał się bronić przed lecącym Hamiltonem. Rewelacyjne ściganie pokazali nam panowie na 55 okrążeniu w całym pierwszym sektorze. Rewelacyjnie się bronił Hiszpański kierowca, coś niesamowitego co pokazał 40-letni kierowca.

Nando zamienił się w strażnika tego fantastycznego podium. Ocon, Vettel oraz Sainz na ten moment byli bezpieczni dzięki świetnej obronie Alonso przed Hamiltonem.

Dowiedzieliśmy się jeszcze w trakcie wyścigu, że Valtteri Bottas został ukarany przez sędziów cofnięciem o pięć pozycji w Grand Prix Belgii. 

Przepraszam, nie dam rady. ALONSO ALONSO ALONSO MATKO BOSKA! Niesamowitą walkę zaprezentowała nam dwójka mistrzów świata! Dopiero na 65 okrążeniu Fernando zablokował prawą przednią oponę i wyrzuciło go na zewnętrzną. To nie zmienia jednak faktu, że Nando zapewnił Oconowi wygraną na Węgrzech!

Na kolejnym okrążeniu bez większych problemów Hamilton uporał się z Carlosem Sainzem. Alonso dosłownie na tym skorzystał i był kawałek za swoim młodszym krajanem.

Esteban Ocon wygrywa wyścig na Węgrzech! Co za sensacja! Sebastian Vettel po raz drugi staje na drugim stopniu podium! Hamilton zamyka podium! Fenomenalny wyścig Alonso. CO TO BYŁO ZA ŚCIGANIE!

Pełne wyniki Grand Prix Węgier 2021:

PozycjaKierowcaZespółCzas
1.Esteban OconAlpine 
2.Sebastian VettelAston Martin 
3.Lewis HamiltonMercedes 
4.Carlos SainzFerrari 
5.Fernando AlonsoAlpine 
6.Pierre GaslyAlphaTauri 
7.Yuki TsunodaAlphaTauri 
8.Nicholas LatifiWilliams 
9.George RussellWilliams 
10.Max VerstappenRed Bull 
11.Kimi RaikkonenAlfa Romeo 
12.Daniel RicciardoMcLaren 
13.Mick SchumacherHaas 
14.Antonio GiovinazziAlfa Romeo 
15.Nikita MazepinHaas 
16.Lando NorrisMcLaren 
17.Sergio PerezRed Bull 
18.Lance StrollAston Martin 
19.Charles LeclercFerrari 
20.Valtteri BottasMercedes