Aston Martin rozpoczął GP Węgier 2025 negatywną informacją na temat Fernando Alonso. Dwukrotny mistrz świata F1 ma problemy z plecami i nie weźmie udziału w pierwszym treningu. Obecnie nie wiadomo, czy wróci do kokpitu na resztę weekendu.
Poranny komunikat stajni z Silverstone to duże zaskoczenie. Po GP Belgii nie mówiło się o żadnych kłopotach zdrowotnych Hiszpana. Wyjawiła je dopiero dzisiejsza notka, która trafiła do mediów.
Okazuje się, że po rundzie na Spa utytułowanemu kierowcy doskwierały mięśnie pleców. Urazu najwyraźniej nie udało się jeszcze zaleczyć, a zawodnik podjął rozsądną decyzję o oddaniu maszyny w ręce rezerwowego przynajmniej na pierwszy trening. Werdykt ws. jazdy w kolejnych sesjach jest w tej chwili niewiadomą i ma zapaść później.
- Przez ostatnie dni po GP Belgii Fernando Alonso zmagał się z urazem mięśniowym w obszarze pleców. Ponieważ leczenie problemu jeszcze trwa, Fernando postanowił odpuścić udział w pierwszym treningu. Obok Lance'a Strolla w FP1 pojedzie więc Felipe Drugovich. Decyzja w sprawie występu Fernando w drugim treningu i reszcie weekendu zostanie podjęta później - podał Aston Martin.
Alonso nie musi się spieszyć z powrotem do samochodu już dzisiaj. Może to zrobić nawet w jutrzejsze popołudnie, na samą czasówkę, aby spokojnie pojechać w wyścigu. Gdy w sezonie 2020 F1 ścigała się na Nurburgringu, Nico Hulkenberg zastąpił Lance'a Strolla dopiero w kwalifikacjach, a i tak miał prawo startu w Grand Prix.
Dla Felipe Drugovicha to kolejna szansa na nagły debiut w Formule 1. Brazylijczyk otarł się o niego już przed sezonem 2023, gdy Stroll leczył kontuzję nadgarstków, a także ostatnio, gdy Kanadyjczyk ponownie musiał udać się na zabieg z tego samego powodu. Mistrz F2 2022 jak do tej pory jeździł tylko w testach i treningach.