To nie koniec chaotycznej soboty z F1 w Baku. Z wyników czasówki zdyskwalifikowano Estebana Ocona, który wykręcił 18. czas. Pierwszą reprymendę dostał za to Kimi Antonelli.
Sędziowie mieli trochę pracy po zakończeniu kwalifikacji w Azerbejdżanie, choć na pewno mniej niż mechanicy zespołów. Najważniejsze było wykrycie nieprawidłowości w bolidzie Ocona, który nie przeszedł kontroli technicznej.
Problematyczny okazał się test uginania krańców tylnego skrzydła, gdzie doszło do przekroczenia dopuszczalnej normy. Ponieważ jest to złamanie regulacji technicznych, na Francuza standardowo czekała bardzo surowa kara w postaci usunięcia go z rezultatów dzisiejszych zmagań. Tak też się stało, co wkrótce po zgłoszeniu potwierdziła komisja.
- Dystans pomiędzy elementami różnił się o ponad 0,5 milimetra (0,6 mm po lewej stronie i 0,825 mm po prawej). Zespół wyjaśnił, że był to skutek problemu z produkcją i złożeniem tego komponentu - czytamy w dokumentacji.
Inne incydenty to już kwestia żółtych flag. Jeden z nich, dotyczący Hulkenberga i wyprzedzenia Hamiltona, pochodził z trzeciego treningu, lecz analiza przesunęła się na późniejsze godziny.
Kary nie przyznano, gdyż sygnał ostrzegawczy pokazał się w momencie, gdy zawodnik rozpoczął skręcanie, przez co nie widział go. W Baku bardzo pilnowane jest też traktowanie zielonych paneli jak żółtej flagi (więcej TUTAJ), ale w tym przypadku panel był zasłonięty właśnie przez siedmiokrotnego mistrza. To dlatego stwierdzono, że reprezentant Saubera nie zasłużył na poniesienie konsekwencji.
- Technicznie było to złamanie zasad, jednak ze względu na powyższe okoliczności sędziowie postanowili nie nakładać żadnej kary - czytamy w uzasadnieniu.
Naruszenie przepisów po stronie Antonellego było także związane z niezauważeniem flagi, a raczej samego sygnału na kierownicy, z czego w teorii dużo trudniej jest się wytłumaczyć. Ta sytuacja była zresztą puszczona w transmisji, gdy Peter Bonnington nakazał Kimiemu odpuszczenie przejazdu.
Młody Włoch i tak miał tutaj furę szczęścia, gdyż sędziowie nie przyczepili się do potencjalnie niebezpiecznego zachowania, tylko woleli wydać werdykt zgodny z łagodniejszym podejściem do takich spraw w ten weekend w Baku.
- Antonellemu nie pokazano żółtej flagi ani żółtego światła, aczkolwiek jego kierownica na moment zaświeciła się na żółto, a oznaczenie po krótkiej chwili zniknęło. Kierowca wyprzedził dwa samochody, a następnie jego zespół nakazał mu zrezygnować z próby, obawiając się, że były tam podwójne żółte flagi (w rzeczywistości ich tam nie było). Kierowca odpuścił i nie zyskał na tym sportowej przewagi. Biorąc pod uwagę okoliczności łagodzące i poprzednie incydenty, kara została zmniejszona do reprymendy - czytamy w uzasadnieniu.