Lance Stroll w mocnych słowach opisał swój bolid F1, którym udało mu się dowieźć 7. miejsce w GP Wielkiej Brytanii 2025. Kanadyjczyk miał szczególnie duże zastrzeżenia do degradacji, jaka wystąpiła w jego Astonie Martinie.

Stroll nie słynie z najbardziej pasjonujących komentarzy, ale po wczorajszej rywalizacji na Silverstone - podobnie jak w czwartek - pokazał trochę emocji. Tym razem zdenerwował go jego samochód, który został nazwany czymś więcej niż tylko kupą złomu. 

Kierowca był zły ze względu na to, że doświadczył ogromnej degradacji. Jeszcze zanim nadał ten najmocniejszy komunikat, ze średnio działającego radia można było usłyszeć, iż opisał coś mianem „najbardziej skomplikowanej rzeczy na świecie”. Mówił również o traceniu sekundy na okrążeniu przez degradację przejściówek.

Te wypowiedzi są o tyle ciekawe, że Strollowi udało się dowieźć 7. miejsce, a przez pewien czas jechać nawet w top 3. Taki stan rzeczy nie pocieszał go jednak, pomimo dużych wysiłków jego inżyniera. Gary Gannon ze wszystkich sił starał się podkreślić, że rezultat jest satysfakcjonujący.

- Pomimo tego wszystkiego, Lance, ukończyłeś na 7. miejscu. Spisałeś się fantastycznie, stary, i to w takim samochodzie. To był niesamowity występ. Było bardzo dobrze. Jesteś na P7, Fernando ma P9, więc zgarniamy punkty. Świetna robota pomimo tej całej walki - mówił inżynier.

Po chwili rozmowy o zmianach na kierownicy dodał: - Okej, Lance, to szalony samochód do prowadzenia, ale finisz jest znakomity. 

To właśnie wtedy Stroll postanowił dać upust swojej frustracji: - To niedopowiedzenie, że jest szalony! To najgorsza kupa g***a, jaką kiedykolwiek prowadziłem, no szczerze! Ale okej, 7. miejsce. 

Gannon raz jeszcze przypomniał mu, że był to dobry występ, ale kierowca nie poruszał już tego wątku. Więcej wyjawił w zagrodzie, gdzie znów skupił się na degradacji.

- Podejmowaliśmy dobre decyzje strategiczne i... no tak, to było dobre, ale ogólnie byliśmy dziś wolni. Pożeraliśmy opony w szalony sposób, a degradacja była gigantyczna. To już nie było pozytywne - powiedział Stroll dla F1TV.

- Po prostu mieliśmy ogromną degradację, na wszystkich oponach, również na miękkich pod koniec. W takiej sytuacji trudno utrzymywać tempo.

- Bolid potrzebuje dużo pracy, to na pewno. Ciągle jesteśmy bardzo wolni, ale przynajmniej mieliśmy dobrą strategię i to dało nam punkty. Samochód był za to bardzo trudny i niezbyt szybki.