Charles Leclerc sprawił ogromną niespodziankę w kwalifikacjach F1 do GP Węgier 2025 i pokonał oba McLareny w walce o pole position. Oscar Piastri i Lando Norris musieli zadowolić się miejscami 2-3, a w czołówce zabrakło Maxa Verstappena. Już w Q2 odpadł za to Lewis Hamilton.
Temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 29 i 52 stopnie Celsjusza. Szerokie ujęcia panoramiczne ukazywały w oddali sporo ciemnych chmur, bo w Budapeszcie tworzyła się burza, która szła w kierunku toru, lecz nie była na kursie kolizyjnym.
Po serii pierwszych przejazdów na czele tabeli znajdował się Piastri, wyprzedzając Russella i Antonellego. Verstappen plasował się dopiero na P13, a jego zespołowy kolega - na P17. W strefie zagrożenia znajdowali się m.in. Tsunoda, Sainz, Bearman, Gasly i Ocon.
W kluczowych próbach Piastri ponownie był najszybszy, a za nim byli Alonso i Hadjar. Warto odnotować, że Hiszpan stracił do Australijczyka zaledwie 0,070 sekundy, choć kierowca McLarena nie korzystał z nowego kompletu opon.
Już w pierwszej części kwalifikacji odpadli Tsunoda, Gasly, Ocon, Hulkenberg i Albon. Bortoleto zakończył Q1 na 6. miejscu, potwierdzając swoją świetną formę na jednym okrążeniu w ostatnich tygodniach. Nico dopytywał przez radio o czas Brazylijczyka i był negatywnie zaskoczony dużą stratą.
Awansu nie uzyskali: Tsunoda, Gasly, Ocon, Hulkenberg, Albon.
Q2
Po pierwszy segmencie doszło do zmiany warunków. Ciemne chmury zaczęły dawać się we znaki, a temperatura toru spadła względem początku sesji aż o 11 stopni.
Świetnie otworzył Norris, a Piastri, mimo dwóch fioletowych sektorów, był minimalnie wolniejszy od Brytyjczyka. Na pozycjach 3-4 trzymały się dwa Astony, natomiast kierowcy Ferrari prezentowali się rozczarowująco - Leclerc znajdował się na P10, a Hamilton na P11. Antonelli również miał problemy z tempem i był dopiero na 14. miejscu.
W drugiej serii przejazdów Kimi nie poprawił czasu i odpadł. Oprócz niego z dalszą rywalizacją pożegnali się Bearman, Sainz, Colapinto i Hamilton. Siedmiokrotny mistrz po nieudanych czasówkach w Belgii po raz kolejny zawiódł na jednym okrążeniu.
Zgodnie z oczekiwaniami na czele znaleźli się kierowcy McLarena, tym razem z Norrisem na prowadzeniu. Korzystając z dobrego tempa Astona, Stroll wskoczył na P3.
Rzutem na taśmę do Q3 awansował Bortoleto, który już po raz kolejny z rzędu melduje się w finałowym etapie czasówki. Na pochwałę zasługuje także zespół Racing Bulls - oba jego samochody wbiły się do czołowej dziesiątki.
Awansu nie uzyskali: Antonelli, Bearman, Hamilton, Sainz, Colapinto.
Q3
Po pierwszych przejazdach na prowadzeniu znajdował się Piastri przed Norrisem. Na P3 był Russell, który miał dwa fioletowe sektory, lecz stracił czas w ostatnim. Za nim znajdowali się Alonso i Verstappen.
Ponad sekundę do lidera stracili Leclerc, Lawson i Bortoleto, a top 10 zamykali Stroll i Hadjar - czas Kanadyjczyka został skreślony za przekroczenie limitów toru, natomiast reprezentant Racing Bulls zdecydował się na tylko jeden przejazd.
W finałowej próbie błysnął Leclerc, który niespodziewanie pokonał murowanych faworytów z McLarena. Pomarańczowe bolidy zaczęły gubić swoją magię i nie mogły urwać już dodatkowego czasu. I tak miały sporo szczęścia, bo w czubie zrobiło się niezwykle ciasno.
Ostatecznie na P2 skończył Piastri, a drugi rząd utworzą Norris i Russell. Kierowca Mercedesa stracił do zwycięzcy zaledwie 0,053 sekundy, co wystarczyło jedynie na P4. Niewiele wolniej pojechały Astony, będące na piątej i szóstej, z Alonso minimalnie przed Strollem.
Jednym z bohaterów kwalifikacji, w tym też samego Q3, był bez wątpienia Bortoleto, który przesoczył Verstappena o zaledwie 0,003 sekundy. Lawson i Hadjar w końcówce nie wyprzedzili już nikogo.
Ładowanie danych