Szef McLarena potwierdził, że zespołowi udało się znaleźć lekarstwo na problemy, które trapiły Lando Norrisa od początku sezonu F1 2025.
Stajnia z Woking wydaje się być pewna, że rozprawiła się z trudnościami, przez które jej bardziej doświadczony kierowca popełnił mnóstwo błędów w pierwszej fazie tegorocznych mistrzostw. Norris otworzył zmagania poniżej oczekiwań, regularnie myląc się i tracąc na tle Piastriego szczególnie w porównaniu z poprzednim sezonem.
Lando przez długi czas opowiadał o tym, że coś przeszkadza mu w modelu MCL39. Od GP Kanady jego bolid dysponuje jednak ulepszonym zawieszeniem, z którego Brytyjczyk ochoczo korzysta, bo po prostu odczuwa jego pozytywny wpływ.
- Wygląda na to, że znaleźliśmy coś, co daje Lando lepsze wyczucie zachowania przedniej osi - potwierdził Andrea Stella. - Myślę, że niektóre rzeczy i komentarze, jakich udzieliliśmy na początku sezonu, teraz są już nieaktualne. Widzimy, że Lando czuje się bardziej komfortowo, a to są naprawdę dobre wieści.
Nieco inaczej wygląda to u Piastriego, który nie miał takiego bólu głowy co Norris i jeździ z ciut inną specyfikacją. Dla ekipy nie jest to natomiast szczególny problem.
- Jeśli chodzi o Oscara, on zawsze miał dobre relacje z tym bolidem, więc istnieje szansa, że pewne różnice zostaną utrzymane na resztę sezonu.
- Różne ustawienia przedniego zawieszenia nie komplikują tego, jak patrzymy na dane i jak porównujemy osiągi samochodów czy jazdę kierowców. To samo w sobie nie stanowi problemu. Prędzej już części, bo musimy mieć inne specyfikacje, które zabieramy ze sobą.
- Rozmawialiśmy nawet o tym, czy niektóre rozwiązania, z jakich korzysta Lando, nie będą interesujące dla Oscara w przyszłości. To będzie jeszcze analizowane, ale w tej chwili najważniejsze jest coś innego [znalezienie rozwiązania po stronie Lando].
McLaren nie poprzestał na poprawianiu bolidu tylko w tym obszarze, który był problematyczny dla Norrisa. Już w Austrii wdrożone zostały pewne poprawki, które miały ogólnie ulepszyć działanie samochodu. Na Silverstone pojawiła się za to nowa podłoga, ale zespół - swoim zwyczajem - sprawdził ją na starcie rundy i odłożył na półkę, aby trzymać się sprawdzonych elementów.
- Tak, podłogę testowaliśmy w pierwszym treningu, ale naszym planem od początku było to, aby tylko ją przetestować - tłumaczył Stella. - Chcieliśmy mieć wczesny werdykt ws. działania tej specyfikacji. Następny weekend odbywa się w formacie ze sprintem, więc trudniej byłoby wprowadzić nowe komponenty i wykonywać pełnoprawne porównania.
- Jesteśmy całkiem zadowoleni z tego, co zobaczyliśmy w piątkowym treningu. Wszystko wskazuje na to, że będziemy korzystać z nowej podłogi w kolejnych rundach.