Jeden z regularnych dyrektorów wyścigu Formuły 1 powinien być gotowy na rundę w Miami.

Kilka dni temu pojawiły się informacje o pozytywnych wynikach testów na obecność koronawirusa, jakie otrzymali Niels Wittich oraz Eduardo Freitas, czyli zmieniający się dyrektorzy wyścigu królowej motorsportu.

Stawiało to mały znak zapytania przy obecności któregokolwiek z nich w Stanach Zjednoczonych, które w przeciwieństwie do samej F1 wymagają wykazania negatywnego rezultatu badania. Było to również wyzwanie dla samej serii, która została zmuszona do przyjrzenia się rezerwowym opcjom.

Te jednak najprawdopodobniej nie będą potrzebne. Jak wynika z informacji portalu The Race, Niemiec legitymuje się już testem potwierdzającym pokazanie wirusowi czarnej flagi, co ma pozwolić mu na wykonywanie obowiązków na Florydzie zgodnie z planem.

Portugalczyk natomiast, o ile także wyzdrowieje, będzie pracował przy World Endurance Championship podczas sześciogodzinnej rywalizacji na obiekcie Spa-Francorchamps.

Po tym, jak Michael Masi został odsunięty od swojego stanowiska, FIA zapowiedziała rotację dyrektorów wyścigu F1. W praktyce jednak "jedynką" w pierwszych czterech rundach sezonu 2022 był Niels Wittich, a Eduardo Freitas pojawiał się sporadycznie tylko jako jego zastępca.

W Miami, zapewne z powodu kolizji z rundą WEC, "dwójką" miał być - i najprawdopodobniej będzie - Colin Haywood, czyli były wieloletni menedżer kontroli wyścigu F1. W przeszłości sporadycznie pełnił on także funkcję zastępcy dyrektora w tej serii, do której powrócił po krótkiej przerwie, rozpoczętej w maju 2021 roku.