Po niedzielnym wyścigu F1 szef Ferrari, Fred Vasseur, skrytykował sposób, w jaki przedstawiono komunikację radiową jego zespołu podczas transmisji z GP Chin 2025. Francuz nie krył irytacji, nazywając to żartem, na co Formuła 1 postanowiła szybko odpowiedzieć.

Vasseur zarzucił FOM manipulacyjne przedstawienie rozmów Ferrari, twierdząc, że pokazano jedynie wybrane fragmenty. Te sugerowały, jakoby Lewis Hamilton nie chciał oddać pozycji Charlesowi Leclercowi, a tymczasem to właśnie Brytyjczyk jako pierwszy zaproponował zamianę, co w transmisji całkowicie pominięto.

Szef Ferrari miał już wyraźnie dość uznawania tego za problem, mając również w pamięci zamieszanie po GP Australii i nieustające pytania o brak komunikacyjnych kompetencji.

- FOM chyba robi sobie z nas jaja - grzmiał wczoraj Francuz. - Pierwsze wezwanie przyszło przecież od Lewisa. To Lewis poprosił nas o zamianę pozycji, ale aby zrobić show i stworzyć zamieszanie wokół sytuacji, wyemitowali tylko drugą część rozmowy. Będę chciał to wyjaśnić.

Jak się okazuje, Vasseur nie poprzestał tylko na słowach. Jak podaje The Race, przedstawiciele Formula One Management spotkali się bezpośrednio z nim, aby omówić te obawy i wyjaśnić sytuację.

Sprawa jest teraz uznawana za zamkniętą, a podsumował ją krótki komunikat prasowy. To za jego pomocą organizacja stanowczo zaprzeczyła, jakoby celowo manipulowała przekazem.

- W żadnym wypadku nie mieliśmy zamiaru, aby przekaz radiowy z Ferrari wprowadził taką narrację, która byłaby myląca - przekazała F1. - Ze względu na inne wydarzenia, które miały miejsce podczas wyścigu, wiadomość od Lewisa nie została odtworzona, ale nie było to zamierzone.