Znany z bycia bardzo spokojnym Oscar Piastri uniósł się nieco podczas wczorajszego wyścigu F1 w Austrii i zabawnie oraz kreatywnie nawiązał do swojej burzliwej przeszłości w Alpine.
Oscar Piastri do końca walczył wczoraj o zwycięstwo na Red Bull Ringu i próbował gonić Lando Norrisa. W ostatniej fazie zmagań w tym przeszkodziły mu jednak dwa samochody Alpine. Jedno z tych zdarzeń zostało wyraźnie pokazane w transmisji.
Najpierw Franco Colapinto zachował się absurdalnie i zepchnął go na trawę, za co dostał karę 5 sekund i 1 punkt karny. Stało się to na 55. okrążeniu, kiedy realizator koncentrował się właśnie na Argentyńczyku, Australijczyku i Yukim Tsunodzie.
Dwa kółka później kierowcy McLarena w zakręcie nr 1 przeszkodził też Pierre Gasly, który usuwał się z drogi w niekoniecznie najbardziej żwawym stylu. To wtedy Piastri odpalił radio i nadał przezabawny komunikat.
- Po tych wszystkich latach Alpine ciągle umie znaleźć sposób na to, aby zj***ć mi sprawę, co? - rzucił krótko.
To kreatywne wyrażenie niezadowolenia pięknie nawiązuje do historii Oscara, który do 2022 roku włącznie był złotym juniorem Alpine, lecz... juniorem bez kontraktu.
Gdy stajnia z Enstone obudziła się z ręką w nocniku, a Aston Martin świętował podpisanie Fernando Alonso, to zespół spróbował awansować Piastriego na sezon 2023. Wtedy stało się coś, co cały wyścigowy światek zapamięta na zawsze - słynny wpis kierowcy, który powiedział, że nie będzie jeździł w Alpine.
Jak doskonale wiadomo, Oscar nie tylko nie skłamał, lecz również wybrał znacznie zdrowsze środowisko pracy, dzięki czemu dziś jest liderem mistrzostw świata.