George Russell po pierwszej sesji kwalifikacyjnej w sezonie F1 2025 zabrał głos na temat układu sił w stawce i obecnej przewagi McLarena. Z jego ust padło nawet stwierdzenie, że papajowy obóz ma na tyle komfortowe położenie, iż może już w pełni przerzucić wszystkie zasoby na przygotowania do nowych regulacji technicznych.  

Sobota na torze Albert Park zgodnie z przewidywaniami należała do stajni z Woking. Najpierw Oscar Piastri okazał się najszybszy w trzecim treningu, a następnie McLaren zablokował pierwszy rząd w czasówce. Przewaga pomarańczowych bolidów jest na starcie rywalizacji bardzo widoczna - gdy McLareny poskładały okrążenia, to trzeci w zestawieniu Max Verstappen nie miał możliwości podjąć równej walki i ostatecznie do najlepszego czasu stracił lekko ponad trzy dziesiąte. 

Od paru dni mówiło się, że MCL39 jest właśnie o kilka dziesiątych z przodu. Choć dalej rzetelny układ stawki może być w tym przypadku nieco zaburzony przez fakt zastosowania różnych konfiguracji na rzecz zmiennej pogody, to można zakładać, że przynajmniej pomiędzy Mercedesem, Red Bullem i Ferrari różnice w normalnych warunkach nie powinny być zbyt duże. 

Tego spodziewa się George Russell, który po kwalifikacjach skomentował to, jak bardzo Norris i Piastri odskoczyli reszcie stawki. Z wypowiedzi Russella wynika wręcz, że dystans jest większy, niż może się wydawać - do tego stopnia, że jego zdaniem będzie miał przełożenie na prace pod sezon 2026.

- Takiej przewagi McLarena oczekiwaliśmy - przyznał kierowca Mercedesa. - Mieli być z przodu i mieć komfortowy zapas. A dalej to już otwarta sprawa pomiędzy nami, Red Bullem i Ferrari. Są jednak niespodzianki, jak Yuki i Isack, którzy byli bardzo konkurencyjni. Williams ma przebłyski świetnego tempa kwalifikacyjnego, ale musimy ich jeszcze zobaczyć w wyścigu. 

- Jutro wygrać może każdy, jak zwykle w deszczu. Gdyby jednak było sucho, to oczekiwałbym, że przewaga McLarena jeszcze wzrośnie.  

- McLaren jest o tyle z przodu, że może już zatrzymać rozwój tego bolidu i w pełni wejść w tryb sezonu 2026. Trudno będzie nadrobić takie straty. Red Bull zaczął sezon 2024 wyraźnie na prowadzeniu, ale nie wydaje mi się, że inni wyprzedzili ich rozwojowo. Raczej sami wprowadzili kilka poprawek, które nie zadziałały. Ewentualnie musieli to zrozumieć i dlatego się zatrzymali.

- Jeśli masz sześć dziesiątych przewagi na początku roku, to cóż, nikt nie notuje takich zysków w trakcie sezonu. Są w najlepszej pozycji i na teraz, i na przyszłość. 

Na tle konkurencji nowy McLaren nie wyróżnia się dotychczas wydajnością w szybkich fragmentach, ale jest o wiele pewniejszym projektem w krętych sekcjach, co daje znaczne korzyści w trzecim, wolniejszym sektorze w Australii. To w tym odcinku lokalnej pętli spore problemy ma m.in. Max Verstappen.

Również tamten fragment toru przykuł uwagę Russella, który podał go jako argument na to, że rywale mają powody do zadowolenia.

- Wystarczy spojrzeć na to, co było ich mocną stroną w Singapurze, a co słabością w Las Vegas - tłumaczył George. - Dochodzi do tego tempo wyścigowe na testach w Bahrajnie. To wszystko rozbija się o opony. Jeżeli tu, w Australii, jesteś mocny w sektorze nr 3, to takie coś wskazuje tylko na opony. Robią coś wyjątkowego, to na pewno.