Po wyścigu F1 w Meksyku Oscar Piastri przyznał, że musiał trochę zmienić swój styl jazdy, aby wydobyć więcej ze swojego McLarena i walczyć dalej z Lando Norrisem. Andrea Stella wyjawił krótko, co faktycznie zostało zmodyfikowane.

Ostatnie wyścigi zdecydowanie nie układały się po myśli Piastriego. Od zwycięstwa w GP Holandii Australijczyk nie mógł odnaleźć porozumienia z samochodem i od pięciu rund ani razu nie pokonał Lando Norrisa, tracąc prowadzenie w klasyfikacji kierowców w Meksyku.

W samej niedzielnej rywalizacji 24-latek spisał się za to ciut mniej bezbarwnie niż w USA czy jeszcze w sobotę, dokładając do tego ładny atak na George'a Russella. Po wyścigu opowiadał zaś, że w obliczu rosnących problemów musiał zmienić styl jazdy. To, co robił wcześniej, już nie działało.

Piastri nie podał szczegółów tej operacji, ale zamiast niego uczynił to Andrea Stella, który tym razem wypowiedział się wyjątkowo zwięźle.

- Po kwalifikacjach wraz z Oscarem wykonaliśmy kompleksową analizę danych, komentarzy i nagrań. Wyciągnęliśmy ważne wnioski ws. tego, jak należy prowadzić ten samochód w warunkach niskiej przyczepności, które w Meksyku są w pewnym sensie podobne do tych z Austin.

- Wygląda na to, że należy jechać tak, aby dostosowywać się do tego, iż bolid potrzebuje łapać sporo uślizgów w celu generowania lepszych czasów okrążeń. Dla Oscara niekoniecznie jest to naturalny styl.

Zdaniem Włocha tempo Piastriego w niedzielnym wyścigu, po wprowadzeniu poprawek do stylu jazdy, było już lepsze niż tydzień wcześniej w Austin. Największą przeszkodą okazała się tylko trudność w wyprzedzaniu.

- Zidentyfikowaliśmy kilka rzeczy, które możemy zrobić i z bolidem, i z jego stylem jazdy. Oscar może być z siebie dumny, patrząc na to, jak zmienił swoje podejście z soboty na niedzielę.

- W wyścigu było widać, że stosował się do tego i na pewno miał lepsze tempo niż dzień wcześniej. Szkoda tylko, że nie mógł w pełni go pokazać, bo nie byliśmy w stanie wyrwać go z pociągu kierowców. Całe zawody przejechał, patrząc na skrzynie biegów rywali.

Stella zaznaczył jednak, że takie doświadczenia są kluczowe w rozwoju ciągle przecież młodego kierowcy.

- Ważne, aby Oscar doświadczał takich rzeczy. To rozbudowuje jego wachlarz narzędzi. W taki sposób można stać się kompletną wersją kierowcy F1. To również ważne dla nas, bo w kolejnych rundach doświadczymy jeszcze innych warunków.