Max Verstappen i Isack Hadjar stanęli w obronie Yukiego Tsunody po bardzo nieudanych kwalifikacjach F1 do GP Hiszpanii 2025. Japończyk od początku weekendu narzekał na swojego Red Bulla RB21 i nie dogadywał się z nim, choć nie mógł tego zrozumieć.
Słaba forma Tsunody na Circuit de Barcelona-Catalunya sprawiła, że temat najtrudniejszego zawodu świata, czyli drugiego kierowcy Czerwonych Byków, ciągle jest żywy. Yuki po zmianie barw miał drobne przebłyski, ale nie był na poziomie, który pozwoliłby zapomnieć o problemie. Występ w Hiszpanii wydaje się mieć wręcz odwrotny skutek.
Interesujące w dołku zawodnika jest to, że ten zupełnie ich nie rozumie, co wcześniej nie miało miejsca. Tsunoda próbował wytłumaczyć, że nie znajduje odpowiedzi i podejrzewa istnienie jakiejś fundamentalnej przeszkody.
Od początku 2025 roku jasne jest, że winy na kolegów nie chce zwalać sam Max Verstappen, który w sprawie Liama Lawsona zwracał uwagę na to, że niekoniecznie należy koncentrować się na składzie. Czterokrotny mistrz już w marcu mówił, że straty kolegów chyba o czymś świadczą - wskazując subtelnie na kłopotliwą maszynę - a dziś powtórzył to zdanie.
Holender udzielił tej wypowiedzi w ojczystym języku, przez co jest ona dość specyficzna. Gdyby był Polakiem, zapewne stwierdziłby, że Tsunoda nie jest kimś, kogo tutaj nazwalibyśmy ogórem.
- Yuki nie jest naleśnikiem. Temat [drugiego kierowcy Red Bulla] ciągnie się już trochę. To chyba o czymś świadczy. O czym? Sami oceńcie - skomentował Verstappen dla De Telegraaf.
Naturalnie o opinię zapytano też byłego kolegę Yukiego z Racing Bulls, czyli Isacka Hadjara.
- Yuki jest wart więcej niż P20, to na pewno - powiedział Francuz. - Oczywiście nie wiem dokładnie, co dzieje się tam w tej chwili, bo nie byłem po tamtej stronie. Musi chyba po prostu naciskać, ale to nie jest ktoś, kto kwalifikuje się na P20.
Zdziwiony problemami Tsunody był również Christian Horner, który w rozmowie z Viaplay potwierdził obserwacje z treningów, ale nie miał żadnej konkretnej diagnozy.
- On miał problemy przez cały weekend - podkreślił Brytyjczyk. - Zwiększyliśmy poziom docisku w jego bolidzie, aby mu pomóc, ale trudno zrozumieć, co się dzieje. Muszę się temu dobrze przyjrzeć, a jego czeka solidne odrabianie strat.
Świetlana przyszłość Hadjara w F1?
Horner dzień wcześniej bardzo mocno pochwalił za to Hadjara, który dziś ponownie wprowadził bolid VCARB 02 do Q3.
- Myślę, że spośród debiutantów to on wyróżnia się najbardziej. Oczekiwania wobec niego nie były aż tak wysokie, porównując z tym, co do tej pory pokazał - mówił w piątek dla Canal+.
- Przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Jest szybki, równy i cały czas notuje odpowiednie rezultaty. Uważam, że to świetny początek jego kariery w Formule 1, więc musi po prostu utrzymać to tempo.
Choć szef Red Bulla nie wspominał o promocji, to po otrzymaniu pytania o dalsze losy Hadjara z uśmiechem powiedział, że młody kierowca idzie w bardzo dobrym kierunku: - Jeśli nadal będzie się tak spisywał, to jego przyszłość wygląda na świetlaną.