Max Verstappen postarał się ostudzić nastroje po ostatnich doniesieniach na temat problemów w Red Bullu. Czterokrotny mistrz świata F1 zaprzeczył, iż po GP Bahrajnu doszło do jakiegoś starcia pomiędzy jego menedżerem a Helmutem Marko.

Słaba postawa Czerwonych Byków na torze Sakhir bardzo szybko zamieniła się w małe medialne zamieszanie. Stał za tym głównie raport Teda Kravitza ze Sky, który miał zauważyć sprzeczkę Helmuta Marko i Raymonda Vermeulena.

Takie zajście było niemalże gwarancją trudnych pytań w Arabii Saudyjskiej. Te oczywiście padły, a sama kwestia przyszłości Verstappena w Red Bullu była zdecydowanie najważniejszym wątkiem. Kierowca sprytnie raził sobie jednak z dziennikarzami i bezpiecznie wychodził z pułapek.

- Z mojej wiedzy wynika, że zwyczajnie o wszystkim rozmawiali, a to jest dozwolone - mówił Verstappen o Marko i Vermeulenie. - Jeśli ktoś to wyłapie, to może na swój sposób postrzegać taką sytuację i dyskusję. Myślę, że wszyscy byliśmy sfrustrowani wynikiem i tym, co nie wyszło w wyścigu. Mój menedżer i Helmut rozmawiali na ten temat, a dołączył do nich również Christian [Horner]. Odbyli rozmowę, a to powinno być dozwolone. Ostatecznie wszyscy się tym przejmujemy. Przejmujemy się zespołem, ludźmi i wynikami. To chyba normalna sprawa.

Verstappen otrzymał kilka bezpośrednich pytań o możliwość odejścia z Red Bulla. Jedno z nich zadał David Croft ze Sky, a zawodnik wykorzystał to do wybrnięcia z użyciem ciekawej riposty.

- Myślę, że powinieneś skupić się na komentowaniu, a ja na jeździe. Wtedy będziesz musiał myśleć o żadnych innych scenariuszach - rzucił Max.

- Wielu ludzi mówi [o odejściu], lecz tylko nie ja - tłumaczył przy innym pytaniu. - Chcę skupić się na swoim samochodzie i współpracy z zespołem. To jedyna rzecz, o której myślę teraz w F1. Jestem bardzo zrelaksowany.

W trakcie konferencji media nawiązały także do zeszłorocznych wydarzeń z Dżuddy. Był to ten moment sezonu 2024, kiedy Red Bull dosłownie płonął od środka. Dziś to tamte afery często są wymieniane jako moment, w którym zespół zaczął się sypać na dobre. Verstappen został zapytany o wpływ tak burzliwych wydarzeń, ale nie odpowiedział konkretnie. Skupił się na tej części, która dotyczyła zadowolenia z ekipy.

- Jestem zadowolony, ale niekoniecznie z bolidu. Natomiast to chyba dotyczy wszystkich. Wszyscy chcemy być lepsi i to żadna tajemnica. Staramy się poprawić.