Max Verstappen pojawił się na konferencji prasowej po finale sezonu jako nowy wicemistrz świata F1, po walce do samego końca w Red Bullu, który przez dużą część roku nie był najszybszy. Choć Holender maksymalizował wyniki niemal w każdych okolicznościach, cieniem na jego kampanii - prawdopodobnie najlepszej jak do tej pory - wciąż kładzie się incydent z GP Hiszpanii, w którym zderzył się z Georgem Russellem.

Było oczywiste, że po przegranym tytule dziennikarze wrócą do kontrowersyjnej kolizji, która kosztowała Maxa cenne punkty. Sprawa ciągnie się za nim nie tylko ze względu na straty w klasyfikacji, ale również przez to, jak wyglądało całe zajście, które nie pasowało do obecnego wizerunku jednego z najlepszych kierowców w historii. Było to bowiem coś więcej niż sportowy błąd, jakich wiele w sezonie.

W słynnym starciu pod Barceloną Verstappen zwyczajnie stracił panowanie nad sobą i celowo wjechał w Russella. Co prawda przeprosił za to w dość miękki sposób, ale przez resztę roku dało się zauważyć, że nawiązywanie do tamtych wydarzeń trochę go gryzie. Tak samo było dziś w Abu Zabi, gdy media zapytały, czy po przegranej o zaledwie dwa oczka nie żałuje tego, co się stało.

Max odpowiedział stanowczo, a jego niezadowolenie było wyczuwalne przy każdym zdaniu, z wyraźnie akcentowanymi kropkami.

- Zapominasz o wszystkim innym, co stało się w trakcie tego sezonu. Przypominasz tylko Barcelonę. Wiedziałem, że tak się stanie - powiedział Verstappen.

Następnie kierowca zatrzymał się na chwilę i patrzył na dziennikarza w milczeniu oraz gęstej atmosferze. Po paru sekundach przemówił ponownie.

- Teraz się jeszcze durnowato uśmiechasz. Nie wiem, to po prostu część ścigania. Mistrzostwo zdobywa się na przestrzeni 24 rund. Ja także dostałem wiele przedwczesnych prezentów świątecznych w drugiej połowie sezonu. Możesz podważać również to.

Najlepszy sezon Maxa Verstappena w F1?

Poza hiszpańskim wątkiem konferencja przebiegała już mniej ekscytująco, a rozmowy naturalnie zahaczały o oceny całego roku. Verstappen mówił m.in. o tym, że to teraz, mimo utraty tytułu, czuje się lepiej niż dwanaście miesięcy temu.

- Oczywiście zawsze przyjemniej jest wygrać, ale szczerze mówiąc, siedzę tu teraz z lepszym samopoczuciem niż rok temu o tej porze. Druga połowa tamtego sezonu była momentami bardzo trudna. Walczyliśmy przez cały rok - wtedy i w pierwszej połowie obecnego. Teraz czuję się dużo lepiej.

- Szkoda tytułu, ale przez długi czas nawet o nim nie myślałem. Nie czułem, że jestem w grze, a to zmieniło się dopiero kilka rund temu. To dość szalone. Dumę można odczuwać na różne sposoby, a ja jestem zadowolony z siebie. Wchodząc w przyszły rok, nie mam żadnych wątpliwości co do swoich umiejętności. Czuję się dobrze.

Czterokrotny mistrz świata został też zapytany, czy był to najlepszy sezon w jego karierze pod względem czystego poziomu jazdy. Nie musiał się zastanawiać.

- Tak, myślę, że tak. Nie mam czego żałować po tym sezonie. Osiągi były świetne. Czasami nienawidziłem tego samochodu, czasami go uwielbiałem, ale zawsze starałem się wyciągnąć z niego maksimum, nawet podczas trudnych weekendów. To był prawdziwy rollercoaster. Na szczęście ostatnie 8-9 rund było dużo przyjemniejsze. W zespole panuje teraz świetna atmosfera, pozytywna energia, wiara i pewność siebie. Dokładnie tego chcemy przed przyszłym rokiem.