Max Verstappen opublikował krótki komentarz, w którym odniósł się do wczorajszego wyścigu F1 w Hiszpanii. Choć nie przyznał się do winy w wybitnie bezpośredni sposób, to jasne jest, że ma na myśli kontrowersyjne starcie z Georgem Russellem i potencjalnie celowo spowodowany kontakt.

Holender po wczorajszym wyścigu był głównym antybohaterem wielu nagłówków. Eksperci, byli kierowcy F1 i nawet sam Russell zarzucali mu, że specjalnie doprowadził do kolizji bolidów na torze, dając w ten sposób upust swoim nerwom.

Mimo takich opinii to, czy czterokrotny mistrz dopuścił się tak haniebnego zachowania, pozostaje w formalnym sensie nieco nierozstrzygnięte. Sędziowie wlepili mu aż 3 punkty karne, co oznacza niebezpieczne zagranie i coś zdecydowanie gorszego niż tradycyjną kolizję. Arbitrzy nigdzie nie wskazali jednak, że Max zrobił to z premedytacją czy przynajmniej stworzył zagrożenie. Jest to niespójne z doliczeniem jedynie 10 sekund kary i wskazuje, że zajście było poważniejsze, choć nie zostało to napisane. 

Jedna z interpretacji zakłada, że sędziowie zwyczajnie pospieszyli się przy nakładaniu na niego 10 sekund kary jeszcze podczas rywalizacji i nie mogli już za wiele z tym zrobić, aczkolwiek to również opiera się tylko na domysłach, jakie dotarły do nas. Poza tym jedną rzeczą jest sama decyzja, a drugą uzasadnienie, które tworzy się już na spokojnie. Przy takich kontrowersjach brak odniesienia się do kluczowych znaków zapytania jest po prostu nieprawidłowy i zastanawiający.

Na gorąco do winy nie przyznawał się też sam Verstappen, choć to akurat nie powinno dziwić. Max stosował sprytne zabiegi, np. obchodząc wątek czy kpiąc z postawy Russella, a przed kamerami uciekał od tematu i nie mówił niczego wprost. Gdy Sky zapytało go, czy celowo wjechał w rywala, ten podważył, czy ma to jakieś znaczenie. Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi dodał: - Okej, to dobrze, ale ja wolę rozmawiać o wyścigu, a nie jednej sytuacji.

Wszystko to było dość wymowne, ale dopiero dziś doczekaliśmy się miękkiego potwierdzenia, że kierowca Red Bulla postąpił niewłaściwie. Na jego Instagramie pojawił się post z krótkim komentarzem, który co prawda nie zawiera przeprosin czy bezpośredniego wymienienia Russella, ale w kontekście sekwencji zdarzeń po restarcie jest raczej jasny.

- Mieliśmy ekscytującą strategię i dobry wyścig w Barcelonie, aż do momentu wyjechania samochodu bezpieczeństwa - napisał Verstappen. - Nasz dobór opon pod koniec oraz pewne zachowania po restarcie wzmogły moją frustrację i doprowadziły do manewru, który nie był prawidłowy i nie powinien był się wydarzyć. 

- Zawsze daję z siebie wszystko dla zespołu, a emocje potrafią sięgać zenitu. Czasem wspólnie wygrywamy, a czasem wspólnie przegrywamy. Do zobaczenia w Montrealu.

Więcej na temat przyczyn założenia Maxowi twardej mieszanki na ostatnią fazę GP Hiszpanii można przeczytać TUTAJ.