Ferrari wybrało już nazwę swojego bolidu F1 na sezon 2025. Kolejny raz nie doszło jednak do żadnej niespodzianki i postawiono na proste SF-25.

Włosi przyzwyczaili kibiców Formuły 1 do tego, że nazywają swoje konstrukcje w sposób niesamowicie nieszablonowy, niespotykany u konkurencji. Przez lata zamiast standardowej numeracji, która nawiązywała do roku lub liczby sezonów, pojawiały się tam wymyślne oznaczenia.

Stajnia z Maranello bez problemu potrafiła znaleźć dobrą okazję, aby urozmaicić nazwę. Albo był to jakiś jubileusz, jak przy SF-1000 w sezonie 2020, albo nagły powrót do przeszłości, jak w przypadku F1-75 z 2022 roku.

Odkąd szefem ekipy jest Fred Vasseur, zrobiło się zdecydowanie bardziej tradycyjnie, a do walki w latach 2023-2024 wystawiano SF-23 i SF-24. Podobnie będzie w 2025 roku - Charles Leclerc i Lewis Hamilton zasiądą w modelu SF-25.

Być może ciekawszą zmianą na nadchodzące mistrzostwa okaże się kolor malowania. Oczywiste jest, że Ferrari wybierze czerwoną barwę, aczkolwiek na podstawie nowych strojów czy grafik w mediach społecznościowych można wnioskować, że odcień będzie trochę ciemniejszy.

Ta zagadka zostanie rozwiązana 18 lutego podczas wielkiej prezentacji w Londynie, F1 75 Live. Następnie, 19 lutego, poznamy kształty modelu SF-25, które są znacznie ważniejsze od samego wyglądu.

Już od grudnia wiadomo, że Ferrari podeszło do sprawy odważnie i postanowiło zmodyfikować dużą część samochodu. Przed świętami Vasseur zapowiadał podjęcie ryzyka i zmianę 99% części.