W trakcie dzisiejszego wyścigu kierowcy będą musieli odbyć obowiązkowe trzy postoje. Ich liczba nie jest z góry narzucona, ale wynika z prostej matematyki.

Sobota na torze Lusail przyniosła nam dużą niespodziankę, według której po piątkowych jazdach w wielu kompletach opon wykryty został problem dotyczący separacji ścianek bocznych. Z uwagi na ten fakt Federacja bardzo szybko postanowiła zmodyfikować limity toru w sekcji szybkich zakrętów nr 12-14, co w praktyce miało ograniczyć kontakt ogumienia z charakterystycznymi szczytami krawężników, które okazały się niezbyt przychylne dla obecnej gamy produktów od Pirelli. 

Dziś natomiast zgodnie z zapowiedziami otrzymaliśmy wynik kompleksowej analizy po sprincie, która potwierdziła, iż konieczna będzie implementacja dodatkowych środków bezpieczeństwa. Po godzinie 14:00 czasu polskiego zakończyło się spotkanie z zespołami, na którym omówiono decyzje, a tuż po nim zaczęły pojawiać się pierwsze przecieki ws. tego, że GP Kataru zostanie rozegrane przy pewnych ograniczeniach.

Do takiego posunięcia przyczyniły się dwa czynniki. Po pierwsze liczący 19 okrążeń sprint był słabym testem ogumienia ze względu na kilka neutralizacji, które dawały odpocząć gumom. Po drugie, co jest nawet ważniejsze, po przecięciu opon z sobotniej rywalizacji i sprawdzeniu ich pod mikroskopem ponownie odkryto te same nieprawidłowości.

Zmiany na GP Kataru 2023:

- ograniczenie długości stintu na nowych oponach do 18 okrążeń,

- dostosowanie długości dla opon używanych,

- minimum trzy pit stopy (wymuszone długością stintu, a nie narzucone),

- zgłoszenie do sędziów w przypadku przekroczenia limitu (jazda samochodem, który nie jest bezpieczny).

Wyjaśnienie:

W związku z podanymi wyżej powodami werdykt musiał być właśnie taki. W padoku nieoficjalnie usłyszeliśmy, że zespoły nie chciały mieć twardego limitu pit stopów, przez co postanowiono wdrożyć jedynie ograniczenie stintów. Maksymalna liczba okrążeń została zmniejszona z 20 do 18, co przy dystansie wyścigu, liczącym 57 pętli toru Lusail, jest de facto wymuszeniem minimum trzech wizyty w alei.

W oficjalnym komunikacie podano tylko, że w przypadku opon używanych informacje o pozostałej liczbie okrążeń do pokonania będą przekazywane ekipom przez Pirelli i FIA. Włoski producent pracuje obecnie nad prostym sposobem przekazania, jak dokładnie ma to wyglądać.

Z naszych wieści wynika, że użyty zostanie ten sam system, o którym pisano wczoraj, czyli +2 okrążenia, by wliczyć potencjalne wyjazdowe i zjazdowe. Jeśli więc któryś zawodnik pokonał na jakimś komplecie tylko 2 kółka, będzie mógł używać go przez 18 w wyścigu, a jeśli przejechał 3, to przez 17 i analogicznie dalej.

Kierowcy, którzy przekroczą górną granicę, będą zgłaszani do sędziów z powodu jazdy bolidem w stanie, który nie jest bezpieczny. Pierwsze pogłoski sugerowały, że będzie to skutkowało po prostu czarną flagą, czyli dyskwalifikacją.

Aktualizacja:

Pirelli przygotowało grafikę z pozostałymi zestawami oraz liczbą okrążeń, jakie można na nich pokonać. Jednocześnie potwierdziło się to, co napisaliśmy wyżej, czyli podejście do opon używanych.

OFICJALNIE: FIA wymusi jazdę na 3 pit stopy w GP Kataru