Podczas piątkowego spotkania Komisji F1 podjęto kilka kluczowych decyzji, a jedną z nich jest kolejne przesuniecie dyrektywy technicznej dotyczącej pionowych oscylacji tegorocznych bolidów. 

Począwszy od weekendu w Montrealu tematem przewodnim w środowisku F1 ponownie stała się kwestia dobijania konstrukcji o podłoże, a to za sprawą działań, jakie na tej płaszczyźnie postanowiła wdrożyć Międzynarodowa Federacja Samochodowa. 

Pierwotny plan zakładał, że nowe zasady zaczną obowiązywać od GP Wielkiej Brytanii, ale w czwartek przed rozpoczęciem zawodów na Silverstone poinformowano o kolejnym odroczeniu nowych zapisów do Grand Prix Francji, które zaplanowane jest na koniec lipca. 

W międzyczasie FIA poinformowała wszystkie zainteresowane strony, iż proces zbierania danych został już zakończony, dzięki czemu udało się ustalić dopuszczalny stopień podskakiwania.

fia

Dziś z kolei - po spotkaniu Komisji F1 - zdecydowano się jeszcze bardziej odroczyć wprowadzenie nowej dyrektywy, a nowym terminem jest w tym przypadku GP Belgii. 

W opublikowanym komunikacie podkreślono, że ta decyzja ma pozwolić zespołom lepiej przystosować się do zmiany reguł, zwłaszcza w kontekście sztywności deski pod podłogą, ponieważ organ zarządzający serią dopatrzył się w kilku projektach mocnej nadinterpretacji przepisów. 

Przy okazji potwierdzono, że wprowadzone od Kanady wzmożone kontrole nadal będą kontynuowane. Podczas rozmów omówiono też kilka potencjalnych rozwiązań z myślą o sezonie 2023, które wkrótce zostaną przekazane do Technicznego Komitetu Doradczego. 

Kolejnym istotnym wątkiem jest natomiast kwestia szalejącej inflacji, która również dość mocno uderzyła w najwyższą kategorię wyścigową na świecie. 

FIA nie przeszła w tym temacie obojętnie wobec próśb kilku - głównie największych składów - których to przedstawiciele bardzo mocno domagali się podniesienia tegorocznego limitu wydatków. 

Zgodnie z podjętą dziś decyzją - zaakceptowaną przez FIA, F1 oraz 9 z 10 ekip - zdecydowano się podnieść górną granicę finansową o około 3,1%, co w przybliżeniu daje sumę około czterech milionów dolarów. Obejmuje to indeksację o wartości 3%, którą już wcześniej przewidziano w przepisach.

Komisja większością głosów zatwierdziła także koncepcję przeprowadzania przyszłorocznych testów poza Europą w terminie czterech dni przed rozpoczęciem sezonu. Wiele wskazuję więc na to, że kolejna sesja testowa odbędzie się w Bahrajnie na torze Sakhir. 

Ostatnią nowiną jest fakt, że zbiór regulacji silnikowych na sezon 2026 jest bliski finalizacji, co jest kluczową informacją dla nowych graczy z Grupy Volkswagena, którzy wciąż czekają na finalne zatwierdzenie nowych zasad.