Max Verstappen uzyskał najlepszy czas pierwszego treningu F1 w Belgii. Jego przewaga nad Oscarem Piastrim i Alexem Albonem była bardzo duża.
FP1 w pigułce:
- bardzo spokojne otwarcie weekendu,
- znakomite tempo Verstappena,
- mocne okrążenie Albona,
- awaria w samochodzie Ocona,
- potwierdzenie przesunięcia na starcie Verstappena i Tsunody.
Temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 21 i 36 stopni. Kierowcy natychmiast zabrali się do pracy, a w bolidach obserwowaliśmy opony pośrednie i twarde. Sporą przygodę na początku treningu w T1 zaliczył Ricciardo, ale obyło się bez konsekwencji. Australijczyka obróciło na tarce i jego samochód przeleciał przez całą szerokość toru, lecz uniknął uderzenia i wrócił do dalszej jazdy.
Po 10 minutach przewodził Verstappen przed Piastrim i Norrisem. Warto odnotować, że Holender ustanowił czas na hardach, a reprezentanci McLarena na mediumach. Oglądając onboard Oscara, można było zauważyć sporo niestabilności i zwycięzca GP Węgier musiał naprawdę powalczyć ze swoją maszyną. Jedynym kierowcą, który wciąż przebywał w garażu, był Ocon. Nad bolidem Francuza wciąż trwały prace, a problem prawdopodobnie dotyczył wycieku wody.
Następnie doszło do przetasowania w czubie tabeli czasów, a P2 i P3 pomarańczowym odebrały Mercedesy. W pierwszej dziesiątce poza czterema topowymi zespołami znajdowali się Gasly oraz Albon.
Na półmetku sesji do gry weszło miękkie ogumienie, a tempo Verstappena było niesamowite. Przewaga Holendra nad drugim Piastrim wynosiła aż 0,531 sekundy. Początkowo różnica była większa, lecz Australijczyk podjął jeszcze jedną próbę. W trakcie treningu dostaliśmy potwierdzenie, iż Holender zgodnie z przewidywaniami zostanie przesunięty o 10 miejsc na starcie w niedzielnym wyścigu. Nadprogramowe elementy przyjmie także Tsunoda, który ruszy z końca stawki.
Bardzo dobre okrążenie pokonał Albon, który zanotował dwa fioletowe sektory i uplasował się na 3. pozycji, spychając z niej Russella. Do ciekawej sytuacji doszło na linii Verstappen - Lambiase. Inżynier wyścigowy prawdopodobnie pomylił przyciski i zadał pytanie: „Co sądzimy o naszych czasach?”. Max żartobliwie odpowiedział, że raczej jemu powinni to powiedzieć.
Reszta sesji była bardzo spokojna, a zespoły badały tempo na długich przejazdach. Drobną przygodę zaliczył Hamilton, który musiał ratować się wyjazdem poza tor. Brytyjczyk szybko opanował sytuację i powrócił do dalszej jazdy, lecz nie był zadowolony z odczuwalnego dobijania w swojej maszynie. Na swój samochód skarżył się również Tsunoda, który określił go mianem nieprzewidywalnego.
Ładowanie danych