Lando Norris z najlepszym czasem otworzył weekend wyścigowy F1 na torze Albert Park. Pierwszy trening obfitował w wiele wydarzeń, m.in. kraksę Alexa Albona czy przygody Fernando Alonso i nawet Maxa Verstappena.

FP1 w pigułce: 

- Albon mocno rozbił swoje auto, 
- Sainz powrócił do swoich obowiązków, 
- wielu zawodników zaliczyło szerokie wyjazdy, 
- Alonso uszkodził podłogę, Verstappen podejrzewał to samo.
- Norris na czele, ciasno z przodu.

Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego treningu otrzymaliśmy informację o kolejnych problemach Alpine. W myśl zasady "jak się wali, to wszystko naraz" tym razem posłuszeństwa odmówiła jedna z rur hydraulicznych, która zlokalizowana jest... przy pomieszczeniu gościnnym w padoku.

Na pierwsze mankamenty, ale o zabarwieniu czysto sportowym, nie musieliśmy czekać zbyt długo, gdyż już na starcie jazd reprezentanci Mercedesa zaczęli zgłaszać problem dotyczący zbyt luźnego pedału hamulca. Kłopoty na wczesnym etapie nie omijały także Kevina Magnussena, który po przejechaniu kilku pierwszych kilometrów dopatrzył się zbyt niskiego ustawienia swojego samochodu. 

Autorem pierwszej poważniejszej przygody został natomiast Fernando Alonso, który w T10 postanowił sprawdzić zachowanie swojego bolidu na żwirowej pułapce. Co ciekawe, rajdowa przygoda Hiszpana okazała się na tyle poważna, iż Aston Martin musiał dokonać wymiany podłogi.

W tej samej części toru kilka minut później chwile grozy przeżyli również George Russell oraz autor widowiskowego obrotu, Valtteri Bottas. Zdecydowanie mniej szczęścia w T8 miał z kolei Alex Albon, który dość mocno rozbił swój bolid, co poskutkowało wywieszeniem czerwonej flagi. Kontakt ze ścianą miał miejsce nieco dalej niż rok temu, ale skończył się podobnie.

Tuż po wznowieniu treningu doczekaliśmy się kolejnej szerokiej wycieczki. Tym razem w roli głównej wystąpił siedmiokrotny mistrz świata, który postanowił przyciąć nieco pas zieleni na wyjściu z pierwszego zakrętu.

Brytyjczyk nie był jednak na tym etapie osamotniony, gdyż kilku innych kierowców - w tym m.in. Max Verstappen - też dopuściło się szerokich wyjazdów, co w praktyce może doprowadzić do następnych wymian podłóg. Holender zgłosił przez radio właśnie takie podejrzenie.

Finalnie na czele tabeli z czasami uplasował się Lando Norris, który zapewnił sobie mikroskopijną przewagę nad pięcioma kolejnymi zawodnikami. Nieco większą stratę wygenerowała natomiast druga grupa zawodników, której przewodził Lance Stroll.

Standardowo FP1 nie było więc najbardziej reprezentatywne. Ewolucja zielonego toru w Parku Alberta zawsze jest duża, a regularne przygody i czerwona flaga zaburzyły nieco rytm jazd.

Ważną informacją jest fakt, że Carlos Sainz zaliczył czysty powrót do rywalizacji i przynajmniej podczas oficjalnych przekazów radiowych nie usłyszeliśmy żadnych negatywnych komentarzy, które mogłyby sugerować potencjalne odpuszczenie dalszego udziału w bieżącym weekendzie wyścigowym.

Ładowanie danych