Max Verstappen z czasem 1:18.790 został najszybszym zawodnikiem pierwszej sesji treningowej na torze Albert Park. Czołową trójkę uzupełnili Lewis Hamilton i Sergio Perez.
FP1 w pigułce:
- Norris z problemami technicznymi na początku sesji,
- kłopoty z systemem GPS spowodowały pokazanie czerwonej flagi,
- Magnussen, Perez i Tsunoda z niebezpiecznymi wyjazdami poza tor,
- Sargeant z awarią w końcówce,
- trening zakończono cztery minuty przed czasem.
Pierwsza piątkowa sesja treningowa rozpoczęła się o godzinie 12:30 czasu lokalnego, czyli 3:30 czasu polskiego. Temperatura powietrza na początku zajęć wynosiła 18 stopni, natomiast nawierzchnia rozgrzana była do 30 stopni Celsjusza, a ryzyko opadów deszczu oceniano na 10 procent.
Kierowcy pojawili się na torze tuż po otwarciu alei serwisowej. Jako pierwsi na opuszczenie swoich garaży zdecydowali się Carlos Sainz, Esteban Ocon, Alexander Albon i Oscar Piastri. Niemal wszyscy zawodnicy postanowili rozpocząć swoje jazdy na oponach twardych lub pośrednich, a wyjątkiem od tej reguły był jadący na softach Max Verstappen.
Weekend wyścigowy nie zaczął się najlepiej dla McLarena. Już po przejechaniu pierwszego okrążenia mechanicy ekipy z Woking musieli wezwać do siebie Lando Norrisa i sprawdzić stan techniczny bolidu Brytyjczyka.
Autorem pierwszej żółtej flagi okazał się Kevin Magnussen, który postanowił zwiedzić żwirowe pobocza toru Albert Park. Na szczęście kierowcy Haasa udało się powrócić do dalszej jazdy bez żadnych uszkodzeń.
Po upływie pierwszego kwadransa autorem najszybszego okrążenia był Max Verstappen (1:19.332), a kolejne pozycje zajmowali Sergio Perez (1:19.551) i Lance Stroll (1:19.766).
Na półmetku sesji pozycję lidera niezmiennie zajmował urzędujący mistrz (1:18.790). Czołową piątkę uzupełniali Sergio Perez (1:19.293), Charles Leclerc (1:19.378), Carlos Sainz (1:19.687) i Lance Stroll (1:19.766). Na czternastej pozycji znalazł się Lando Norris (1:20.290), który spędził w swoim garażu ponad 20 minut, natomiast stawkę zamykali Kevin Magnussen (1:21.147) i Valtteri Bottas (1:21.862).
Nieciekawą przygodę zaliczył Yuki Tsunoda, który na dohamowaniu do T1 stracił kontrolę nad swoim bolidem i z impetem wypadł na żwirowe pobocze. Ponieważ auto Japończyka zostało mocno podbite na krawężniku, kierowca natychmiast zjechał do swojego garażu w celu sprawdzenia stanu samochodu.
Na 24 minuty przed końcem, po kilku z rzędach niebezpiecznych zajściach związanych z tłokiem na torze, sesja została przerwana. Powodem ogłoszenia czerwonej flagi były kłopoty z odbiornikami GPS na torze, które udało się sprawnie usunąć i wznowić jazdy. To właśnie ta usterka była odpowiedzialna za to, iż inżynierowie nie mogli dokładnie informować kierowców o położeniu rywali.
Na kwadrans przed końcem tabelę czasów otwierał Max Verstappen (1:18.790), wyprzedzający Sergio Pereza (1:19.293) i Fernando Alonso (1:19.317).
Kolejną żółtą flagę w końcówce sesji spowodował obrót lidera mistrzostw. Holender stracił panowanie nad bolidem po najechaniu tylnymi kołami na krawężnik za T4, niszcząc tym samym komplet miękkich opon.
Mimo przewagi nie było to dla niego najprostsze otwarcie weekendu. Dwukrotny mistrz kolejny raz narzekał m.in. na zmianę biegów, a ponadto oba Red Bulle miały pewne problemy z prowadzeniem, o czym świadczyła również przygoda Pereza, który musiał uciekać z pobocza.
Kilkadziesiąt sekund później wskutek awarii na poboczu toru utknął Logan Sargeant. Sesja została więc ponownie przerwana, a sędziowie zdecydowali, że nie zostanie już wznowiona. Autorem najszybszego okrążenia pozostał Max. Tuż przed końcem dobry czas uzyskał Lewis Hamilton (1:19.223), a dalej znaleźli się Sergio Perez (1:19.293), Fernando Alonso (1:19.317) i Charles Leclerc (1:19.378).
Ładowanie danych