Charles Leclerc okazał się najszybszy w drugim treningu przed GP Arabii Saudyjskiej. Monakijczyk uszkodził jednak swój samochód.
FP2 w pigułce:
- Sesja rozpoczęła się 15 minut później, bo F1 debatowała nad atakami w Dżuddzie (szczegóły tutaj)
- Po treningu odbędzie się kolejne spotkanie w tej sprawie
- Mercedes nadal mocno podskakiwał, problemy zgłaszał też Sainz
- Magnussen po utracie FP1 tym razem miał problemy z mocą i stracił 30 minut
- Najszybszy Leclerc uszkodził Ferrari, Tsunoda miał awarię na koniec
Kolejnego pecha miał Kevin Magnussen. Duńczyk stracił pierwszą godzinę przygotowań z powodu wycieku z hydrauliki, a w połowie drugiej zgłosił problem z mocą. Chwilę później po najechaniu na tarkę był zmuszony zatrzymać swój bolid, co wywołało VSC.
"Brązową flagę" obejrzał natomiast Fernando Alonso, którym potężnie rzuciło podczas szybszego przejazdu. Hiszpan wyratował się w przeciwieństwie do swojego rodaka, Carlosa Sainza, który przytarł jedną ze ścian.
Błąd popełnił też Charles Leclerc, który za mocno skręcił w T4, zahaczając o barierę przy wierzchołku po wewnętrznej. Monakijczyk zgłosił zespołowi, że jego maszyna jest uszkodzona i spróbował wolnym tempem dotoczyć się do alei.
Pod koniec problemy zgłosił także Yuki Tsunoda, którego auto wydało dziwny dźwięk. Japończyk zatrzymał się za T4 i opuścił maszynę.
Początkowo kierowcy korzystali z twardszych mieszanek, sprawdzając tempo na dłuższych przejazdach. Osiągane przez nich czasy były jednak dość konkurencyjne, na poziomie 1:30.
Softy weszły do gry nieco później i sprawiły, że na czele przed przygodą wylądował Charles Leclerc z wynikiem 1:30.074. Rezultat ten nie został już poprawiony, jednak za reprezentantem Ferrari uplasowało się aż 3 kierowców na wolniejszej mieszance. Najbliżej P1 był Max Verstappen.
W tabeli ogólnie było dość ciasno. Aż 12 zawodników straciło mniej niż sekundę do lidera. Poważnie odstawał tylko Magnussen, który nie dokończył jazdy.
Ładowanie danych