Max Verstappen zakończył 3. trening z najlepszym rezultatem. Frustrującą sesję zaliczył Sergio Perez, który kompletnie nie mógł dogadać się ze swoją maszyną.

FP3 w pigułce:

- większość jazd odbyła się na suchym torze, ale drobny deszcz spadł pod koniec,
- kierowcy nadal mieli problemy z tłokiem i nie uniknęli przygód,
- trening przerwano czerwoną flagą z uwagi na leżące na trasie szczątki bolidu,
- GPS znów szwankował,
- Perez zepsuł kilka szybkich kółek,
- Verstappen z najlepszym czasem.

Ostatnia sesja przed czasówką na torze Albert Park rozpoczęła się w chłodnych warunkach i przy niemałym zachmurzeniu. Było to dość istotne, bowiem niektórzy zawodnicy obawiali się deszczu ze względu na śliskie linie. Dyrekcja wyścigu posłuchała jednak ich uwag i pomalowała przejścia dla pieszych przy zakrętach nr 8 i 9 antypoślizgową farbą. 

Część kierowców od razu zabrała się do pracy, by nadrobić czas stracony m.in. podczas wczorajszych opadów, przez które nie udało się wykonać symulacji wyścigu. W tym gronie nie było Logana Sargeanta, który przesiedział całe FP2. Amerykanin wskoczył do kokpitu dopiero po kwadransie.

Początkowo w użyciu były głównie średnie oraz miękkie opony. Wcześnie dobrymi czasami popisali się zawodnicy Ferrari, Astona oraz Max Verstappen, którzy mieścili się w 0.2 sekundy. Garażu błyskawicznie nie opuszczał Sergio Perez, przy którego maszynie trwały jakieś prace.

Pierwszą poważniejszą przygodę zaliczył George Russell, który został niebezpiecznie przyblokowany w szybkim zakręcie nr 6 przez Lance'a Strolla. Nie było to wielkie zaskoczenie, bowiem w piątek tłok na torze był jednym z większych problemów.

Szybka próba Checo również musiała być anulowana przez nieporozumienie z innym zawodnikiem, tym razem Nico Hulkenbergiem, który nie widział Meksykanina i przyblokował go przed zakrętem nr 11. Kilka minut później jego kolega, Kevin Magnussen, miał sporo szczęścia w przedostatnim fragmencie nitki, gdzie mocno przytarł koła i musiał uważać na to, by nie uderzyć w bandę.

W połowie treningu na czele tabeli znajdował się Carlos Sainz z czasem 1:18.127. Hiszpan miał sporą przewagę nad resztą stawki, 0.2 sekundy nad Fernando Alonso i już ponad 0.4-0.5 nad kolejnymi zawodnikami, w tym Gaslym, Leclerciem czy Oconem. Był to jednak moment, kiedy nie wszyscy legitymowali się bardzo szybkimi próbami.

Na 27 minut przed końcem porządkowi mieli okazję pomachać czerwoną flagą, bowiem na dojeździe do zakrętu nr 9 znajdowały się potężnych rozmiarów szczątki, tzw. debris, które pochodziły z bolidu Nycka de Vriesa. Przerwa potrwała króciutką chwilkę.

Kolejne szybkie przejazdy Sergio Pereza zakończyły się dwukrotnym zblokowaniem opon w T3, a jeden z nich nawet koniecznością przejechania po żwirze. Meksykanin myślał, że z autem jest coś nie tak, ponieważ miał wrażenie, iż balans zmieniał się z sekcji na sekcję. Słabo za kierownicą czuł się również George Russell, który narzekał na to, iż obie osie nie zapewniają odpowiedniej przyczepności.

W okolicy ostatniego kwadransa wyniki zaczęły się mieszać, choć jednocześnie pojawiły się raporty o pierwszych kroplach deszczu. Tylko 0.011 sekundy za liderem zameldował się Lewis Hamilton, a w top 5 chwilowo obecny był nawet Zhou Guanyu, który tuż po tym obrócił się w sekcji 1-2.

Na 9 minut przed końcem na P1 w krótkich odstępach znaleźli się Esteban Ocon, Fernando Alonso oraz Max Verstappen. Holender miał zdecydowanie najlepszy czas - 1:17.565 - i ze względu na opady pozostał na czele do końca. Perez natomiast nadal toczył nierówną walkę ze swoim Bykiem i ponownie zblokował koło, tym razem pod koniec okrążenia.

Pojedynek ze sprzętem przegrywała także transmisja. Realizator informował o żółtej fladze, której nie było. Okazało się, że kolejny raz zawiódł system GPS, który był problematyczny już w piątek.

Po FP3 do sędziów uda się Oscar Piastri, który nie zastosował się do Notatek Dyrektora Wyścigu przy próbnym starcie. Na sam koniec sesji przygody nie uniknął też Carlos Sainz, który wpadł w żwir w zakręcie nr 11, ale w przeciwieństwie do GP Australii 2022 zdołał opuścić pułapkę i to nie na piechotę.

Ładowanie danych