Nicholas Latifi okazał się najszybszy podczas ostatnich przygotowań do dzisiejszej czasówki, wyprzedzając finalnie Charlesa Leclerca i Alexa Albona. 

FP3 w pigułce: 

- Sesja odbyła się w mokrych warunkach 
- Kierowcy zaliczyli masę przygód
- Bolid uszkodził Sebastian Vettel

- Latifi z najlepszym czasem 

Dzisiejsza pogoda na Hungaroringu - zgodnie z przewidywaniami meteorologów - znacząco pogorszyła się względem piątkowych zajęć, gdyż nad torem od rana co chwilę pojawiały się mniejsze i większe opady deszczu. To oczywiście odbiło się na niższej temperaturze powietrza i nawierzchni, która podczas FP3 oscylowała w granicy 19 i 22 stopni Celsjusza. 

Pierwsze minuty sesji nie przyniosły zbyt dużego ruchu na torze, a kierowcy, którzy zdecydowali się opuścić swoje garaże, postawili jednomyślnie na użycie pełnych deszczówek. Jedynym odmieńcem był w tym gronie Fernando Alonso, który zdecydował się sprawdzić działanie przejściówek. 

W międzyczasie w komunikatach radiowych mogliśmy usłyszeć, iż opady deszczu znacząco się nasiliły w porównaniu z sytuacją, jaką obserwowaliśmy na początku treningu. Wielu zawodników na swoich przejazdach zaliczyło przygody, które dotyczyły głównie szerokich wyjazdów na asfaltowe pobocza. 

Druga próba przejazdu na przejściówkach miała miejsce w przypadku George’a Russella, jednakże sam zainteresowany po jednym kółku powrócił do swoich mechaników. 

Pod koniec jazd na lokalnym obiekcie ponownie zrobiło się bardzo tłoczno, a kierowcy masowo zgłaszali swoim inżynierom problem dotyczący braku przyczepności. Swoje sekundy grozy na tym etapie zaliczył m.in. Charles Leclerc, który wykonał widowiskowy piruet na prostej przed T4.

Mniej szczęścia miał natomiast Sebastian Vettel, który w dziesiątce stracił panowanie nad swoim bolidem, co poskutkowało uderzeniem o pobliską bandę i wywieszeniem czerwonej flagi. 

Na cztery minut przed końcem pokazana została zielona flaga, co zostało wykorzystane m.in. przez Maxa Verstappena i Charlesa Leclerca, którzy zdołali poprawić swoje dotychczasowe wyniki.  

Co istotne, żaden z nich nie wykręcił najlepszego rezultatu, gdyż ten padł łupem Nicholasa Latifiego, który rzutem na taśmę zdołał uzyskać wynik 1:41.480.

Ładowanie danych