Drugi rok z rzędu Singapur nie będzie w stanie ugościć Formuły 1. Wszystkiemu ponownie winna jest trwająca pandemia.
Królowa motorsportu nie wypuściła jeszcze oficjalnej informacji, w której potwierdzone zostałyby losy wyścigu, jednak wydaje się to być tylko formalnością.
O odwołaniu jako pierwsze napisało BBC, powołując się na wypowiedź rzecznika prasowego serii.
- Kontynuujemy prace ze wszystkimi promotorami w tych zmiennych czasach i mamy wiele opcji, by dostosować się, jeśli będzie taka potrzeba.
F1 i Singapur miały dojść do porozumienia w sprawie zrezygnowania z wyścigu. Na przeszkodzie stanął koronawirus i restrykcyjne podejście lokalnych władz, które bardzo ograniczyły możliwość przekraczenia granicy i nie były w stanie zrobić wyjątku dla niezbędnego personelu.
By tegoroczny kalendarz rywalizacji nadal mógł liczyć 23 wyścigi, potrzebne będzie znalezienie zastępstwa. W brytyjskich mediach mówi się o Turcji, Chinach lub drugim wyścigu w USA.
GP Singapuru miało odbyć się w dniach 1-3 października jako 16. runda sezonu. Tydzień później F1 miała udać się do Japonii, a po dwóch tygodniach przerwy do Stanów Zjednoczonych.
Różne portale podają obecnie rozmaite opcje modyfikacji kalendarza, zakładając m.in. przesunięcie i tak niepewnej Japonii na początek miesiąca, by zrobić miejsce np. dla podwójnego wyścigu w Austin.
Wszystko jest jednak zależne od pandemii i podejścia władz w wielu krajach. Od dawna jasne jest, że jesienna część kalendarza to tak naprawdę jedna wielka niewiadoma.
F1 kilka tygodni temu odczuła już, jak szybko sytuacja może się zmienić, gdy Turcja, która miała zastąpić Kanadę, także musiała zostać wymieniona.
Aktualizacja, 18:00
Promotorzy GP Singapuru potwierdzili już odwołanie swojego wyścigu Formuły 1.
Latest update on the 2021 #SingaporeGP.#F1NightRace #F1 #Formula1 pic.twitter.com/cyB2f21Isa
— SingaporeGP (@F1NightRace) June 4, 2021