Kevin Magnussen przyznał, że możliwości tegorocznego Haasa są naprawdę zachęcające.
Mimo znalezienia się w dole tabeli w FP1 amerykańska ekipa zaliczyła bardzo pozytywny piątek. Otwarcie sezonu pokazało, że przygotowała pakiet, który może pozwolić jej walczyć o znacznie więcej niż w poprzednich dwóch latach.
Obiecujący dzień wprawił w dobry nastrój przede wszystkim Kevina Magnussena. Duńczyk niedawno w zaskakujący sposób wrócił do F1, choć zamierzał nie robić tego, o ile nie dostanie konkurencyjnej zabawki. Nawet jeśli obecna pozwoli mu zdobywać tylko o punkty, nowy-stary zawodnik zespołu będzie z tego faktu bardzo zadowolony.
- Nie mogę w to uwierzyć. Jest tak super. To surrealistyczne. Czuję, że mam wielkie szczęście. Samochód znów był dobry przez cały dzień, jak w zeszłym tygodniu. W FP1 skupiliśmy się trochę bardziej na ustawieniach na wyścig i wyczuciu. Nie próbowaliśmy walczyć o czasy.
- W FP2 sprawdziliśmy tempo kwalifikacyjne, choć nadal nie na 100%, ale to była już symulacja, która wyglądała lepiej w tabeli. Myślę jednak, że to długi przejazd tak mnie zachęcił. Samochód był po prostu niezwykle równy i dawał dobre czasy. Nadal jestem bardzo podekscytowany.
Już od końcówki testów pojawiały się pewne wyliczenia, które szokowały, stawiając Haasa nawet w okolicach walczącego z problemami Mercedesa. Magnussen podszedł do tego ostrożnie, ale docenił progres, jaki wykonał jego zespół.
- To jest bardzo dziwne. Zobaczymy. Nie mogę powiedzieć, że w to wierzę. Chcę to zobaczyć w niedzielę, zanim to zrobię.
- To nie tak, że auto było słabe na krótkich przejazdach, ale na długich wydawało się naprawdę mocne. Jeśli bolid będzie dobry w wyścigu, możemy zbudować coś na tym. Nasze cele czy nadzieje to punkty. Start był dobry i trzymamy kciuki, by to utrzymać.
- Zespół wie, że pracował bardzo ciężko nad tym samochodem. W pełni oddali się temu bardzo wcześnie, poświęcając przede wszystkim zeszłoroczne auto, ale też to z 2020 roku. To były trudne czasy, więc dojście do momentu, gdy bolid wydaje się mocniejszy, daje ulgę. Przeszliśmy przez ten trudny okres, gdy masz maszynę, której nie rozwijasz.