Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Haas nie będzie skupiał się na rozwijaniu tegorocznej konstrukcji.

Będący w niezbyt dobrej sytuacji amerykański zespół, który za swój zeszłoroczny sukces uznał przetrwanie, od dawna planował wczesne przerzucenie wszystkich zasobów na zupełnie nowe auto.

Taki zabieg ma pozwolić ekipie wejść w nową erę ze znacznie mocniejszymi kartami i odpowiednio wykorzystać moment resetu, nadrabiając straty, których nie da się zniwelować normalnym rozwojem w trakcie sezonu.

- Dla mnie to okres przejściowy. Oczywiście, skupiamy się na przyszłym roku, wiedząc o tym, że te przepisy niedługo przestaną obowiązywać i trzeba będzie przygotować kompletnie nowe auto na 2022 rok. Zrobimy krok do tyłu, by potem pójść do przodu. To okres przejściowy, ale nie wstrzymujemy rozwoju bolidu na 2022 rok. Nie powiedziałbym, że czekamy, bo to oznacza, że zatrzymujemy wszystko. Postępujemy dokładnie odwrotnie, rozwijając dość intensywnie nową konstrukcję, działając na pełnych obrotach i naciskając - powiedział Gunther Steiner.

Haas F1 Team - Nikita Mazepin i Mick Schumacher na tle auta VF-21

W związku z tym, że zespół ma już na głowie inne rzeczy, ostatnie poprawki trafią do VF-21 podczas GP Emilii-Romanii, czyli dopiero drugiej rundy mistrzostw. Pierwotnie maszyna Nikity Mazepina i Micka Schumachera miała nie otrzymać żadnych modyfikacji, ale jak tłumaczył szef ekipy, te wprowadzone za 3 tygodnie nie będą znaczące.

- Wszystko, co chcieliśmy mieć tutaj, jest tutaj. Mamy także jedną późniejszą poprawkę, którą wprowadzimy na Imoli. To będzie ostatni krok w rozwoju tego auta. Zmiany nie będą duże. Pojawi się kilka małych części, których nie daliśmy rady przygotować na czas, o czym zresztą wiemy już od miesiąca. To nie tak, że mamy jakiekolwiek opóźnienia.

Tworząc tegoroczny bolid, Haas jako jedyny nie wykorzystał żadnego z dwóch dostępnych tokenów. Mimo tego, obecne auto nie jest kopią zeszłorocznego z wyciętym kawałkiem podłogi.

- Samochód jest trochę inny, bo trzeba było go dostosować do nowych przepisów. Podłoga się zmieniła, przednie skrzydło też nie jest takie samo. Poszycie również, ponieważ silnik oczywiście także trochę się zmienił. Porównując z zeszłorocznym autem, największe zmiany są jednak w hamulcach. 

Gunther Steiner, szef Haasa